Wyszukiwarka:
Artykuły > Studia >

WIELKI KRYZYS GOSPODARCZY

WIELKI KRYZYS GOSPODARCZY W POLSCE W LATACH 1929 - 1935 Kryzys gospodarczy mający początek w roku 1929 był najgłębszym, jaki kiedykolwiek dotknął gospodarkę. Jego uderzenie było tym dotkliwsze, iż wobec optymistycznych prognoz ekonomistów nastąpiło prawie niespodziewanie. Objął on swym zasięgiem prawie cały świat kapitalistyczny i wszystkie podstawowe działy wytwarzania. Wybuch kryzysu poprzedzony był różnymi objawami częściowego pogarszania się koniunktury; spadek cen hurtowych, zmniejszenie emisji kapitałów, obniżka kursów akcji, ograniczenie inwestycji oraz spadek cen artykułów rolnych. Kryzys w pełni wystąpił w większości krajów kapitalistycznych w roku 1930. Spadek produkcji przemysłowej osiągnął dno w roku 1932, a następnie przeszedł w fazę depresji-rok 1933, kolejną była faza ożywienia. Lata 1926-1928 były pomyślne dla polskiej gospodarki. Przezwyciężono skutki wojny celnej z Niemcami, zwiększył się eksport polskiej gospodarki. Długotrwały strajk angielskich górników w 1926 r. otworzył dla polskiego węgla rynek brytyjski, krajów skandynawskich i bałtyckich. Znacznie zmniejszyło się w tym okresie bezrobocie. Po wybuchu wielkiego kryzysu gospodarczego Polska szybko odczuła jego skutki. Zagraniczne banki zaczęły wycofywać krótkoterminowe kredyty udzielone na rozwój polskiej gospodarki. Zagraniczni przemysłowcy zamykali swoje fabryki w Polsce. Kryzys w naszym kraju, podobnie zresztą jak i w innych państwach o strukturze rolno-przemysłowej, trwał dłużej. Było to spowodowane ciągle pogarszającą się sytuacją rolnictwa. W roku 1931 stanowiło ono źródło utrzymania ponad 60% ludności, podczas gdy z przemysłu i górnictwa dochody pobierało ok.19% ludności. Produkcja rolnicza w Polsce w 1929 r. to 79% wartości, a przemysłowa - 21%. Wyraźnie widać, iż poprawa w przemyśle nie mogła zadecydować o polepszeniu sytuacji, gdyż głównym filarem na którym opierała się gospodarka krajowa było rolnictwo. Zatem, aby podźwignąć się z kryzysu należało poprawić to, co w głównej mierze ten kryzys powodowało, czyli sytuację polskiego rolnictwa. Zasadniczym przejawem kryzysu rolnego nie był spadek produkcji, ale ceny artykułów produkowanych i sprzedawanych przez wieś. Należałoby także zwrócić uwagę, iż dotknął on w głównej mierze regiony rozwiniętego rolnictwa. Chociaż same rozmiary produkcji rolnictwa nie uległy wpływom kryzysu ( w latach kryzysu nastąpiło zwiększenie powierzchni ziemi uprawnej ), to jednak w związku ze wzrostem liczby ludności zbiory na jednego mieszkańca malały. Spadek cen pszenicy w omawianym okresie wyniósł aż 66%, żyta-68%, ziemniaków-66%, wieprzy-66%, mleka-62%, wołów-57%. Aby otrzymać taką samą sumę pieniędzy co w roku1982, rolnik musiał sprzedać w roku 1935 trzykrotnie większą ilość swych produktów. Spadek cen rolnych w Polsce był skutkiem analogicznego procesu, jaki zachodził na rynkach światowych, z drugiej strony pogłębiało go zmniejszenie pod wpływem kryzysu zakupów rolnych przez ludność miejską i przemysł, a także spadek własnej konsumpcji wsi. Podstawowy cel produkcji gospodarstwa to zaspokojenie potrzeb właściciela i jego rodziny. W tego typu gospodarstwach rolnych, które przeważały w Polsce, większą część niezbędnych rodzinie produktów otrzymywano w postaci naturalnej - głównie była to żywność. Część wytworzonych produktów sprzedawano, aby spłacić podatki i inne zobowiązania finansowe. Oprócz tego rolnik kupował sól, naftę, narzędzia, itp. W warunkach drobnotowarowych chłop, aby utrzymać rodzinę, musiał produkować. Spadek cen skłaniał go do ograniczenia zakupów, do samodzielnego wytwarzania środków produkcji, czyli do takiego postępowania, aby oszczędzić każdy grosz. Aby mieć więcej towarów na sprzedaż, ograniczał także spożycie własne i rodziny. Gdyby polska wieś prowadziła gospodarkę całkowicie naturalną, spadek cen artykułów rolnych nie miałby na nią większego wpływu. Jednak w rzeczywistości była mocno powiązana z rynkiem, z obiegiem pieniężnym. Dlatego też chłop musiał sprzedawać swe produkty, aby móc spłacić długi i liczne podatki, kupować pewne wyroby przemysłowe. Wskutek tego działania wysoka podaż artykułów rolnych, nadmierna w porównaniu z malejącym spożyciem w miastach, powodowała dalsze obniżenie się cen płodów rolnych. Z czasem nastąpiła duża dysproporcja pomiędzy cenami sprzedawanych przez wieś artykułów a cenami zakupywanych artykułów przemysłowych. Na zakupienie tych samych artykułów przemysłowych w okresie kryzysu chłop musiał sprzedać o wiele więcej swych produktów niż w latach przedkryzysowych. W związku z tym gospodarstwa wiejskie zaczęły oszczędzać na zakupach artykułów przemysłowych, co było równoznaczne z gwałtownym spadkiem zbytu, a później samej produkcji maszyn rolniczych. Podobnie zmniejszyło się zużycie nawozów sztucznych, wydatki na inwestycje budowlane czy zakup gruntu. W latach kryzysu wieś bardzo mocno odczuwała także wzrost kosztów pośrednictwa handlowego. Wzrastała różnica pomiędzy cenami jakie uzyskiwał bezpośredni producent rolny, a jakie były płacone za produkty rolne przez sprzedawcę w mieście. System pośrednictwa w handlu artykułami rolnymi był często bardzo rozbudowany. Stało się to dodatkowym obciążeniem dla wsi i konsumenta miejskiego. Kryzys jednak inaczej odbił się na wielkiej własności folwarcznej, inaczej na bogatych kapitalistycznych gospodarkach chłopskich, inaczej na gospodarkach małych i średniorolnych. Najmocniej dotknięte zostały kryzysem gospodarstwa najsłabsze ekonomicznie, a więc małe. Spadek cen artykułów rolnych pogrążył wieś polską w nieznaną do zakończenia wojny nędzę. Nad ludzkością niektórych części Polski "B" zawisła groźba głodu. Kryzys w rolnictwie polskim spowodował jednak nie tylko gwałtowne pogorszenie się warunków bytowych wsi. Ograniczenie popytu na rynku wiejskim, będącym w rolniczo-przemysłowej Polsce podstawą rynku ogólnokrajowego, doprowadzić musiało do radykalnego zmniejszenia się perspektyw zbytu artykułów przemysłowych. Kryzys przemysłowy w Polsce przejawił się przede wszystkim w postaci spadku produkcji, był on niemal najsilniejszy na świecie. W roku 1932 produkcja w kraju w porównaniu z 1928 r. zmniejszyła się o ponad 40%. Jaka była przyczyna tak dużego spadku produkcji przemysłowej w Polsce, większego niż przeciętnie na świecie oraz w innych krajach o zbliżonej strukturze gospodarczej? Z pewnością na głębokość załamania wpłynęła ostrość kryzysu agrarnego, który znacznie ograniczył siłę nabywczą ludności chłopskiej. Obniżył się stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych przemysłu, który spowodowałby ograniczenie wytwórczości, a to z kolei było skutkiem katastrofalnego zmniejszenia spożycia ludności. Poszczególne gałęzie przemysłu polskiego dotknięte zostały kryzysem w różnym stopniu. W latach 1929-1933 nastąpił np. pewien rozwój przemysłu energetycznego. Był to jednak odosobniony wyjątek. Wszystkie inne gałęzie przemysłu nie tylko nie rozwijały się, ale zmniejszały zarówno swą produkcję, jak też swą zdolność produkcyjną na skutek nieinstalowania nowych urządzeń na miejsce zużytych. W całym okresie kryzysu przemysłowego zdolność produkcyjna przemysłu polskiego zmalała o ponad 9%, równocześnie ludność Polski wzrosła o 3 mln osób. W przeliczeniu spadek zdolności produkcyjnej na jednego mieszkańca wynosił 15%. Aby zmniejszyć finansowe skutki kryzysu, przedsiębiorcy nawiązywali porozumienia, mające na celu takie ustalenia warunków produkcji i cen, które nadal zapewniałyby możliwe wysokie zyski. Dlatego w latach 1929-1935 nastąpił w Polsce gwałtowny rozwój form zrzeszeń monopolistycznych - konwencji, karteli, syndykatów, biur zbytu, trustów itp. Miało to ogromne znaczenie otwierając nowe możliwości śrubowania cen. Ogólnopolska Konwencja Węgla regulowała 98,7% produkcji węgla, Syndykat Polskich Hut Żelaza -100% produkcji hutniczej, kartel Banku Cukrownictwa -90% zbytu na rynku wewnętrznym i 100% eksportu. W owej sytuacji kartele mogły w poważnym stopniu wpływać na kształtowanie się cen wyrobów przemysłowych. Z chęci dążenia do maksymalnego zysku kartele ograniczały produkcję i koncentrowały ją w zakładach wytwarzających najtaniej, jednocześnie sprzedających towary według kalkulacji zakładów produkujących najdrożej. Pozostałe zakłady zamykano. Podnoszenie cen towarów produkowanych lub też sprzedawanych przez różnego rodzaju organizacje monopolistyczne było zjawiskiem powszechnym. Ceny rynkowe towarów wyprodukowanych z surowców i półfabrykatów skartelizowanych (towary te to znaczna część ogólnej produkcji), były o wiele wyższe od cen innych towarów, zwłaszcza pochodzenia rolniczego. Stawały się zatem zbyt drogie dla nabywców i dlatego zalegały w magazynach. Z kolei nadmiar zapasów powodował ponowne ograniczenie produkcji i redukcję pracowników - to było natomiast jednoznaczne z dalszym spadkiem zapotrzebowania rynku na wyroby przemysłowe. W ten sposób śrubowanie cen - jako obrona przemysłu przed skutkiem kryzysu - powodowało coraz większe ograniczanie produkcji. Kryzys wpłynął na bardzo znaczne zmniejszenie dochodowości całego przemysłu polskiego. Zyski spółek akcyjnych w roku 1929 (ostatnim przed kryzysem) wynosiły ok.79 mln zł. W latach następnych w miejsce zysków pojawiły się straty. Wynosiły one kolejno; w 1930 r - 46 mln zł, w 1931 r - 131 mln zł, w 1932 r - 142 mln zł, w 1933 r - tylko 26 mln zł. Taka sytuacja finansowa musiała spowodować trudności w gospodarce przedsiębiorstw - brak środków obrotowych, funduszu na inwestycje i modernizację techniczną zakładów. Jako bezpośrednią przyczynę słabego ożywienia pokryzysowego w przemyśle można uznać duże natężenie kryzysu rolnego w Polsce, który powodował poważne ograniczenie wewnętrznego rynku zbytu. Możliwości eksportu były zbyt małe, aby mogły w wyraźny sposób zmienić istniejącą sytuację. Polska, wywożąc o jedną trzecią mniej towarów niż przed kryzysem, uzyskiwała przychód mniejszy o dwie trzecie. Był to skutek cen na rynkach światowych, a także eksportu towarów po cenach niższych od kosztów własnej produkcji. Politykę taką - zwaną dumpingiem - popierał rząd godząc się na to, aby koszty jego ponosił konsument krajowy. Niższy poziom produkcja przemysłowa w Polsce osiągnęła w pierwszym kwartale 1933 r. Od tego czasu zaczęła stopniowo wzrastać. Za cały 1933 rok wykazała zwiększenie w stosunku do roku poprzedniego o 3,7%. Spadek produkcji przemysłowej i obniżenie się cen artykułów rolnych nie mogły zostać bez wpływu na położenie wszystkich klas społeczeństwa polskiego. Kapitalistów i robotników dotknął kryzys przemysłowy, chłopów - kryzys agrarny, natomiast spadek obrotów wpływał na położenie osób związanych z handlem i transportem. Kryzys najbardziej odczuli drobni rolnicy. Ogromny spadek cen artykułów rolnych, powiększająca się różnica cen towarów skupowanych od rolników, a później sprzedawanych na niekorzyść wsi, wzrost ciężarów podatkowych i spłat długów, a także brak możliwości znalezienia dodatkowego zarobku. Co ważniejsze, przyrost naturalny wzrastał, zatem ten malejący dochód społeczny przypadający na małe gospodarstwa rolne rozkładał się na coraz większą liczbę ludności. Duże gospodarstwa kapitalistyczne należące do bogatych chłopów coraz częściej zaczęły przynosić straty. Pomimo tego właściciele ich mogli nadal żyć na dość wysokiej stopie, choć już nie tak wysokiej jak przed rokiem 1929. Taka sytuacja była możliwa dzięki pewnym oszczędnościom, jakie z reguły posiadali, poza tym zawsze mogli sprzedać część swej ziemi. Jak zatem widać, kryzys nie był powodem ich nędzy i głodu, które stały się bezpośrednim udziałem całej biedoty wiejskiej i większości chłopstwa średniorolnego. Spadek dochodów chłopów zmusił wieś do ostrej redukcji wydatków nie tylko na cele produkcyjne, lecz w jeszcze większym stopniu na potrzeby bytowe. W pierwszej kolejności spłacono liczne podatki i część długów, następnie były wydatki produkcyjne, a dopiero na ostatnim miejscu potrzeby osobiste - zakup odzieży, kształcenie, zdrowie, potrzeby kulinarne itp. Z czasem i te podstawowe potrzeby człowieka zaczęto ograniczać. Z jadłospisu wsi znikły nie tylko prawie wszystkie zakupywane artykuły spożywcze, ale malała także konsumpcja wytwarzanych w gospodarstwie jaj, masła, mleka, zboża, mięsa itp. Zapotrzebowanie na odzież starano się zaspokoić poprzez chałupniczą produkcję sukna z wełny pochodzącej z własnych owiec i wyrobów ze lnu. Brakowało środków na zakup opału i nafty do oświetlenia. Zapałki często kupowano na sztuki, aby starczyły na dłużej - dzielono każdą na części. Nędza zmuszała do ograniczania nakładów na kształcenie dzieci. Nie było środków na zakup książek i zeszytów oraz na buty, które były warunkiem uczęszczania dzieci do szkoły zimą. Wieś została zmuszona do oszczędzania na wszystkim. Spadek wydatków zależał także od regionu kraju - najsilniej odczuły kryzys obszary najuboższe, na których rolnictwo było najbardziej rozdrobnione, czyli wschód i południe Polski. Trudności przeżywane przez przedsiębiorstwa przemysłowe odbijały się na położeniu robotników. Zmniejszenie produkcji pociągać musiało za sobą spadek zatrudnienia. W górnictwie, hutnictwie oraz w wielkim i średnim przemyśle przetwórczym liczba zatrudnionych spadła o 37% z 844 tys. w 1929 r. do 531 tys., w 1933 r. W związku z tym nastąpił gwałtowny wzrost bezrobocia. Według szacunku bezrobotnych w Polsce, poza rolnictwem było około 70 tys. osób w roku 1929, zaś cztery lata później -780 tys. osób, przekraczając liczbę zatrudnionych. Niezależnie od tego poważnie wzrosło bezrobocie częściowe, gdyż przeciętny tydzień pracy robotników nadal zatrudnionych uległ skróceniu. Położenie materialne bezrobotnych było nierzadko tragiczne. Poziom konsumpcji bezrobotnych zbliżył się do poziomu spożycia na wsi. Fatalny był także stan odzieży i warunki mieszkaniowe bezrobotnych. Tylko część z nich otrzymała zasiłki, reszta wegetowała, korzystając z pomocy społecznej lub chwytając się dorywczych zajęć za najlichszą zapłatę. W tych warunkach rosła przestępczość, kradzieże, a także prostytucja, często stanowiąc jedyną szansę na zarobek. Pogorszyło się też położenie materialne robotników nadal zatrudnionych (co było związane ze skróceniem przeciętnego czasu pracy oraz spadkiem płac nominalnych). Cierpiący z tytułu obniżki dochodów przedsiębiorcy wykorzystywali fakt istnienia rosnącej liczby bezrobotnych, dla obniżenia stawek nominalnych płac. Na każde zwolnione miejsce w fabryce czekało wielu chętnych, gotowych podjąć prace za zmniejszoną zapłatę. Przeciętna płaca realna w przemyśle spadła w 1933 r. do poziomu 62% płac sprzed kryzysu. Sytuacja ta przedstawiała się różnie w poszczególnych grupach zawodowych, rejonach kraju, zależała też od wielkości fabryki, a także od płci i wieku robotnika zatrudnionego. Przykładowo; w najlepiej płatnym przemyśle poligraficznym stawka za godzinę pracy w 1932 roku wynosiła 1,19 zł, a w najgorzej wynagradzanym przemyśle drzewnym 0,49 zł. Zróżnicowanie regionalne zarobków także było duże; robotnik w przemyśle przetwórczym w Warszawie otrzymał 1,04 zł za godzinę, natomiast w woj. nowogródzkim - 36 gr. Z reguły lepiej płatni byli robotnicy w dużych fabrykach, zarabiali ok. 20% więcej od robotników z małych zakładów. Wyższe także były zarobki mężczyzn niż kobiet. Za wykonanie tych samych czynności kobieta otrzymała płacę o 20-40% niższą od wynagrodzenia mężczyzny. Oczywiście bezrobocie koncentrowało sie głównie na terenach najbardziej uprzemysłowionych. Najwięcej zarabiających poniżej minimum potrzeb do życia, było wśród bezrobotnych zatrudnianych dorywczo na robotach publicznych (77%), chałupników (75%) i robotników pracujących w rzemiośle (61%). Natomiast najmniej tak zarabiających było w hutnictwie, w wodociągach i elektrowniach (15%). Tragiczna była sytuacja mieszkaniowa bezrobotnych ponieważ komorne było wysokie, 83% ludności mieszkało w pomieszczeniach jednoizbowych (w 69% takich mieszkań mieściło się od 4 do 7 osób, a w ok. 18% po 8-9 osób, mogło się zdarzyć także po 10-15 mieszkańców jednej izby ). Tylko 9,3% bezrobotnych miało wyłącznie dla siebie łóżko do spania, reszta spała po kilka osób. Równie gwałtownie pogorszyła się sytuacja mieszkańców rzemieślników i drobnotowarowego handlu. Obroty ilościowe warsztatów rzemieślniczych spadły w latach kryzysu o 35% , a ceny o 60%. Tracący zatrudnienie robotnicy lub urzędnicy próbowali szczęścia w handlu lub rzemiośle. Rosła liczba drobnych zakładów rzemieślniczych i rozwijał się handel domokrążny. Położenie materialne pracowników handlu i rzemiosła było niewiele lepsze od bezrobotnych (dotyczyło to ok. 1,5 mln osób). Zatrudnienie w tych dwu działach gospodarki narodowej przekraczało liczbę robotników w całym wielkim i średnim przemyśle polskim. Kryzys rolny i przemysłowy nie mógł pozostać bez wpływu na ogólną sytuację finansową kraju. W początkach kryzysu budżet państwa wskazał pewien wzrost dochodów - porównując go z okresem poprzednim. W następnych latach dochody zaczęły maleć szybciej niż wydatki, a bezpośredni wpływ na to miał dyży wzrost zaległości podatkowych. Pociągnęło to zasobą konieczność obniżenia wydatków państwa, główny nacisk tej operacji przeniesiono na rolnictwo, oświatę, kulturę itp. oraz urzędników, którym obniżono pobory. Mniejsze wydatki na oświatę doprowadziły do ogromnego wzrostu liczby dzieci pozostających poza szkołą powszechną. Jednakże redukcja wydatków nie zapewniała źródeł pokrycia stale wzrastającego deficytu. Próbowano temu przeciwdziałać drogą zmian polityki podatkowej - chwilowo zwiększyć dochody Skarbu Państwa i równocześnie ochronić przedsiębiorstwa prywatne przed nadmiernym obciążeniem. Dlatego zwiększono ciężar opodatkowania pośredniego, starając się przy tym zmniejszyć niektóre podatki bezpośrednie. Mimo zubożenia społeczeństwa, rząd w 1933 r. zdecydował się na rozpisanie pożyczki wewnętrznej, tzw. Pożyczki Narodowej-teoretycznie była dobrowolna , ale w praktyce miała charakter przymusowy. Przyniosła ona 340 mln dochodu. Po wyczerpaniu tych środków w roku 1935 nastąpiła kolejna, 3-procentowa Premiowa Pożyczka Inwestycyjna, która przyniosła skarbowi 164 mln zł. W ten sposób państwo w dużym stopniu przerzucało ciężar deficytu budżetowego na barki mas pracujących. W latach kryzysu,wystąpił także w Polsce znaczny spadek obiegu pieniężnego, który był następstwem pogarszania się sytuacji walutowej kraju. Zasadniczy wpływ miał na to rozwój wydarzeń na światowym rynku kredytowym. W I poł. maja 1931 r. zachwiał się Austriacki Zakład Kredytowy oraz związany z nim Amstelbank. Był to punkt zwrotny w dotychczasowych stosunkach banków amerykańskich i zachodnioeuropejskich do udzielania kredytów państwom Europy Wschodniej i Środkowej, co było przyczyną gwałtownego wycofania wkładów i kredytów z tego rejonu. Także Polskę dosięgną odpływ walut i złota za granicę , co spowodowało trudności walutowe w kraju. W ciągu roku 1931 banki straciły 646 mln zł środków obrotowych, tj. 32% sumy znajdującej się w ich dyspozycji. W roku 1932 spadek wyniósł dalsze 16 mln zł. W roku 1934 odpłynęło już tylko 13,2 mln zł. Zagraniczne grupy finansowe wycofując kapitał i udzielone pożyczki, nie chciały stracić swych wpływów. Niejednokrotnie za cenę pozostawienia w przedsiębiorstwie czy banku części dotychczasowych wkładów lub kredytów, kapitał zagraniczny domagał się rozszerzenia swych uprawnień -wiele przedsiębiorstw musiało godzić się na dyktowanie warunków. Z czasem cały odpływ kapitałów zagranicznych osiągnął 2570 mln zł. Pogarszało to położenie walutowe państwa i doprowadziło do zmniejszenia zapasów złota w Banku Polskim z 701 mln zł (rok 1929) do 444 mln zł (rok 1935). Cały odpływ dewiz i złota z Banku Polskiego wyniósł w latach kryzysu 1 mld zł. Taka sytuacja w Polsce spowodowana była brakiem jakichkolwiek ograniczeń dewizowych. W tym czasie inne państwa kapitalistyczne zawieszały swobodną wymianę pieniądza krajowego jak również walut wymienialnych na złoto, albo wprowadzały kontrolę dewizową w rozrachunkach z zagranicą. Spośród państw Europy Środkowej jedynie Polska umożliwiała swobodny wywóz z kraju dewiz i złota. Rząd polski kierując się wiarą i nadzieją, co było dość naiwne, sądził, iż kapitał międzynarodowy oceni pozytywne działania Polski oraz jej dążenie do realizacji zobowiązań wobec zagranicy i zdecyduje się przyjść z pomocą kredytową. Jednak zapomniano, że w takich sytuacjach liczy się tylko ścisły rachunek ewentualnych korzyści. Dlatego polityka ta okazała się nie tylko nieskuteczna, ale i szkodliwa dla kraju. Aby powetować choć w części poniesione straty walutowe, rząd starał się o zaciągnięcie pożyczek zagranicznych i zapewnienie w ten sposób napływu walut obcych do Polski. Kryzys gospodarczy nie ominął polskiego systemu kredytowego, który był wówczas filarem życia gospodarczego. Liczba prywatnych banków spadła z 63 do 46. Suma kapitałów obrotowych bankach uległa zmniejszeniu o połowę, a ilość środków przeznaczonych na akcję kredytową o 47%. W znacznie mniejszym stopniu kryzys odczuły banki państwowe i niektóre komunalne. Był to wynik opieki i pomocy, jakiej udzielał im rząd oraz z większego zaufania ze strony społeczeństwa do lokat w tych instytucjach. Trudności przeżywane przez system bankowy i kredytowy były z pewnością następstwem kryzysu w życiu gospodarczym kraju. Jednakże nie od razu odbiło się to na skarbowości i bankach - był to proces stopniowy, właściwy kryzys zaczął się w Polsce dopiero od roku 1931. Podsumowując, kryzys skarbowo - kredytowy wpływał na dalsze nawarstwianie się trudności zarówno w przemyśle jak, i w rolnictwie. W tej sytuacji nie można było go ominąć, ale istniały sposoby na ograniczenie jego niszczących skutków. Pomogłoby bardziej logiczne i realne myślenie rządzących i odważniejsza polityka walutowa w miejsce naiwnej wiary i nadziei. Należało wprowadzić ograniczenia dewizowe, bardziej odważną politykę emisyjną, aby dopuścić do niewielkiej inflacji pobudzającej życie gospodarcze, a także zlikwidowanie uprzywilejowania grup społecznych - obszarnictwa i wielkich karteli przemysłowych. W początkowych latach kryzysu rząd głosił hasła nie walki z trudną sytuacją, lecz przystosowania się do niej. Polegało to na zmniejszeniu produkcji przemysłowej, spadku cen, obniżaniu dochodów ludności. Był to typowy przykład chowania głowy w piasek, z nadzieją na szybkie zakończenie kryzysu, i powrót do dawnych warunków. Pewną aktywność wykazywał rząd tylko w dziedzinie rolnictwa ( pszenica, jęczmień, żyto, owies ) i związanego z nim handlu zagranicznego. Efekty tych działań okazały się jednak skromne. Podjęto także starania o zorganizowanie międzynarodowej współpracy państw rolniczych, lecz także i tu nie było znaczących wyników. Dopiero przeciąganie się depresji i ciągłe pogarszanie sytuacji gospodarczej kraju spowodowało, że Rada Ministrów zdecydowała się na podjęcie prób aktywnego przeciwdziałania skutkom kryzysu. Polityka antykryzysowa w dziedzinie rolnictwa miała na celu przede wszystkim natychmiastowe ograniczenie wymagalnych spłat zadłużenia oraz podniesienia cen płodów rolnych. Jednakże małe i średnie gospodarstwa chłopskie, których zobowiązania składały się w dużej mierze z lichwiarskich pożyczek prywatnych, skorzystały na tym o wiele mniej. Zresztą cała polityka rządowa była wyraźnie nastawiona na pomoc wielkim gospodarstwom rolnym. Podjęto działania dotyczące zwyżki cen artykułów rolnych - aby ją uzyskać prowadzono interwencyjne zakupy zboża po cenach wyższych niż rynkowe oraz poprzez zwiększenie eksportu. Akcja ta miała jednak zbyt małe rozmiary, aby mogła przynieść jakieś zasadnicze wyniki. Tak samo źle wyważona była polityka rządu w zakresie cen artykułów przemysłowych. Z jednej strony dążono do obniżki tych cen, natomiast z drugiej - popierano kartele, które śrubowały ceny w górę wszelkimi sposobami. Pierwszy etap obniżki cen artykułów przemysłowych nastąpił na początku roku 1931. Był on oparty na apelowaniu do dobrej woli przedsiębiorców. W wyniku unikania nacisku akcja dała - jak się można było spodziewać - minimalne rezultaty, ponieważ objęła tylko pojedyńcze artykuły przemysłowe. Zdecydowano się na bardziej odważne decyzje, które nie były korzystne dla większych organizacji przemysłowych. Pierwszym wielkim kartelem, który sprzeciwił się obniżce cen, był kartel cementowy. Jako odpowiedź, rząd w 1933 r. skierował do sądu kartelowego wniosek o rozwiązanie umów monopolowych tego kartelu, sąd zaś rozstrzygnął sprawę na korzyść rządu. Działanie przeciwko właśnie tej instytucji nie było przypadkowe. Obniżka cen cementu mogła ożywić ruch budowlany, poza tym "Centrocement" po związaniu się z kartelem międzynarodowym zaprzestał swych wyrobów za granicę, ograniczając działalność tylko do podnoszenia cen na rynku wewnętrznym. Równocześnie starano się obniżyć ceny m.in. węgla, nafty, żelaza, papieru oraz taryf kolejowych. Rzeczywista polityka rządu miała na celu wywołanie u ludzi wrażenia, że prowadzi działania korzystne dla konsumentów. Dlatego rozwiązano szereg stosunkowo mniej potężnych i ważnych organizacji monopolistycznych, a co ważne, za którymi nie stały interesy kapitału zagranicznego (np."Centrocement"). Polityczne podłoże miał także znaczny rozwój robót publicznych w okresie kryzysu, co rząd traktował jako zabezpieczenie przed ewentualnym politycznym ruchem mas ludowych. Oceniając omawiany okres należy pamiętać, że nawet najbardziej skuteczna polityka rządu nie byłaby w stanie przeciwdziałać kryzysowi, mogła jedynie zmniejszyć w pewnym stopniu jego skutki oraz rozmiary. Głównymi przyczynami tak ostrego i przewlekłego przebiegu kryzysu w Polsce były: mała pojemność rynku krajowego, zakłócenie ukształtowanych już wcześniej proporcji cen poprzez śrubowanie cen wyrobów przemysłowych przez kartele, syndykaty itp., oraz spadek cen surowców i artukułów światowych. Ograniczony został eksport, który coraz częściej musiał dofinansowywać rząd lub społeczeństwo za pomocą prowadzenia tzw. dumpingu. Na ostrość kryzysu w Polsce ogromny wpływ miało zachowanie się kapitału zagranicznego, który wywoził ogromne sumy blokując tym samym możliwość inwestowania w kraju. Gwałtowne wycofywanie zagranicznych kredytów i wkładów bankowych zmuszało banki do ograniczenia akcji kredytowej, co powodowało poważne komplikacje w normalnej działalności przedsiębiorstw. Wreszcie należałoby wspomnieć o polityce gospodarczej rządu. Początkowo bierność, brak inicjatywy, popieranie interesów głównie wielkiego przemysłu i obszarnictwa, zbyt nieśmiała polityka walutowa, brak ograniczeń dewizowych, trzymanie się starych i tradycyjnych rozwiązań polityki gospodarczej - każdy z tych czynników ujemnie wpływał na stan gospodarczy kraju, na zaostrzenie się i dalsze pogłębianie kryzysu. Rząd wykazał się mało przezorny, w pewnym sensie nieodpowiedzialny. Działał na rzecz tylko części społeczeństwa. Jako usprawiedliwienie można uznać tylko konieczność balansowania między niezadowoleniem ludzkości a ochroną interesów klas posiadających. Bibliografia: Witold Pronobis "Polska i świat w XX wieku" Zbigniew Landau, Jerzy Tomaszewski "Zarys historii gospodarczej Polski 1918-1939" Andrzej Albert "Najnowsza historia Polski 1914-1993" Tadeusz Glubiński "Historia - trudny wiek XX" Jerzy Topolski "Historia Polski"