Wyszukiwarka:
Artykuły > Epoka - Oświecenie >

Z czego śmieje się Ignacy Krasicki w swoich satyrach

Z czego śmieje się Ignacy Krasicki w swoich satyrach.

Satyra to utwór ośmieszający lub piętnujący pewne zjawiska - zarówno wady i występki natury ludzkiej, jak i życia zbiorowego - obyczajowego i społecznego, które są celowo przerysowane, przejaskrawione, ukazane jakby w krzywym zwierciadle dla spotęgowania wrażenia czytelnika. Jest to jakby karykatura literacka, mająca wydźwięk i cel dydaktyczny. Jako samodzielny gatunek literacki, nawiązujący do poetów rzymskich (głównie Horacego), satyra miała postać pouczającego monologu o charakterze retorycznym lub skierowanego do konkretnego adresata. Niekiedy przybierała formę dialogu.

W dobie oświecenia powstaje kanon tego gatunku, obejmujący jego trzy odmiany:

ˇ satyrę obyczajową - o najmniejszym ciężarze gatunkowym, przesycona łagodnym humorem
ˇ satyrę filozoficzno - moralną - porusza ogólne problemy życia społecznego
ˇ satyrę ostrą, tzw. polityczną - piętnuje wady społeczeństwa i mechaniimy władzy, pokazuje błędy systemu, odsłaniając ich przyczynę (w Polsce długo bezimienna).

Od XIX w. poczynając, satyra ma charakter ponadgatunkowy i oznacza pewne właściwości utworu, polegające na przedstawieniu niektórych zjawisk ze świadomym przejaskrawianiem ujemnych cech.

W Polsce najwybitniejszym twórcą satyr, człowiekiem instytucją oraz niezwykle zaangażowanym działaczem politycznym był Ignacy Krasicki. Jako osoba która imponowała swą kulturą, ogładą i europejskim formatem intelektualnym miał o wiele szersze spojrzenie na świat, oraz na problemy i przypadłości trawiące i wyniszczające społeczeństwo polskie. Swoje uwagi oraz rozważania zawarł w cyklu satyr, które poprzez lekką i przyjemną formę przekazu trafiały do czytelnika i zmuszały go do głębszego zastanowienia się nad sobą.

Pierwszą księgę satyr otwiera satyra "Do króla", niezwykle przewrotna, z finezją ośmieszająca atakujących króla Stanisława Augusta Poniatowskiego nie chętnych mu magnatów i część konserwatywnej szlachty przeciwnej wszelkim reformom Rzeczypospolitej, którą reprezentuje podmiot liryczny, kierujący zarzuty do króla. Ta klasyczna satyra dedykacyjna, której adresat wymieniony jest w tytule, jest tylko pozornie sprzeczna z założeniami gatunku, bowiem zarzuty adresowane do króla są tak bezsensowne i głupie, że kompromitują i ośmieszają ich autorów: konserwatywną, sarmacką szlachtę i stronnictwo antykrólewskie. Wszystkie wymienione wady należy odczytać jako zalety monarchy. A zatem uważna lektura doprowadza czytelnika do wniosku, iż satyra ta ma cechy panegiryku wychwalającego osobę króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, natomiast jej ostrze, posługując się ironią i sarkazmem, uderza w magnacką i szlachecką megalomanię, pyszałkowatośe, głupotę, prywatę i brak zainteresowania losami państwa. Utwór ten, napisany z niezwykłą swadą, językiem jasnym, prostym, swobodnym, zakończony jest przestrogą skierowaną do adresata - przeciętnego Polaka, wówczas szlachcica - przestrogą niezwykle celną i ponadczasową.

"Żaden się naród księgą w moc nie przysposobił:
Mądry przedysputował, ale głupi pobił".


Megalomania, przemądrzałość, nie kończące się spory, dysputy i sejmiki mogą doprowadzić kraj do katastrofy, przestrzega biskup Krasicki. A wielki prześmiewca i aforysta doby romantyzmu, Aleksander Fredro, powie parę lat później to samo, ale nieco dobitniej:


"Gdzie bez czynu sama rada
biada radcom, dziełu biada."


Wadą niezwykle drażniącą Krasickiego w ówczesnej mu sytuacji społecznej było odwrócenie się jego współobywateli od drogi cnoty, prawdy i miłości. Książe Biskup Warmiński (bo taki tytuł posiadał Krasicki) rozumiał lepiej od innych, iż upadek obyczajów jest początkiem upadku państwa. Swoiste ostrzeżenie skierowane do polaków zawarł więc w satyrze "Świat zepsuty."

Satyrę tę rozpoczyna krótkie wprowadzenie o sarkastycznym zabarwieniu. Jest to jakby ogólny szkic pełniący funkcję wprowadzenia w treść, w którym podkreślony zostaje upadek obyczajów, będący zarazem przyczyną i uzasadnieniem głosu podmiotu lirycznego w tej sprawie. Wstęp kończy apostrofa:


"Niech się miota zlość na cię i chytrość bezczelna - Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna"


będąca wyrazem bezkompromisowej wobec piętnowanych występków postawy podmiotu lirycznego, któremu gorzkie słowa prawdy podyktował gorący patriotyzm i troska o losy ojczyzny. Zasadnicza część tej satyry skomponowana jest na zasadzie kontrastu. Zestowiony zostaje obraz przodków, którzy starali się zachowywać i rozwijać cnotę oraz wszelkie pozytywne cechy - z obrazem współczesnego pokolenia, które porzuciło drogę cnoty i prawości charakteru, pogrążając się w otchłani kłamstwa, bezbożności i rozpusty. Powodem podstawowym owego zepsucia obyczajów jest - według podmiotu lirycznego - "...jawnego sprośność niedowiarstwa", które szerzy się bez przeszkód w całym społeczeństwie. Dalej następuje wyliczenie innych nieprawości i wad: nienawiść, chciwość, niestatek, rozwiązłość, "jawna kradzież", obłuda i przewrotność, ukazujące upadek moralny epoki. Podmiot liryczny formułuje wniosek, będący przestrogą, iż złe obyczaje doprowadziły do upadku nawet tak wielką potęgę, jaką niegdyś było Cesarstwo Rzymskie.

Satyrę kończy smutna refleksja, dotycząca sytuacji Polski po pierwszym rozbiorze, do którego doprowadziły rozpasanie, prywata obywateli i pogarda dla cnót. Samo zakończenie jednak ma wydźwięk nieco bardziej optymistyczny. Podmiot liryczny zachęca bowiem do zachowania nadziei, gdyż "rozpacz to podział (udział) nikczemnych" i nawołuje do zmagania się z trudną rzeczywistością (porównując państwo do okrętu atakowanego przez wicher i burzę) i powrotu do dawnych, prawych obyczajów. Ta gorzka, pełna sarkazmu satyra, jest wyrazem patriotyzmu poety i jego obywatelskiej troski o losy i dobro Rzeczypospolitej.

Skłonnością do dzisiaj nie wykorzenioną z mentalności polaków jest nadużywanie alkoholu. Krasicki jako człowiek światły był zdecydowanym przeciwnikiem "przytępiania zdolności umysłowych człowieka," więc propagował ideę Horacego, ideę "aurea mediocritas" - złotego środka. Wszystko jest dla ludzi, nawet alkohol w odpowiednich ilościach działa leczniczo, ale należy znać umiar. Rozważania owe zawarł w kolejnej satyrzepod tytułem "Pijaństwo."

Satyra ta zbudowana jest niezwykle dynamicznie, w formie dialogu, który prowadzą między sobą, rozprawiając o skutkach pijaństwa, dwaj znajomi szlachcice, z których jeden nie jest abstynentem, ale człowiekiem, który umiar uważa za cnotę, a drugi pijakiem. Obaj mają dłuższe wywody na temat nadużywania alkoholu i skutków pijaństwa. Chory uczestnik wczorajszej biesiady, suto zakrapianej alkoholem, opisując przebieg zdarzeń, podsumowuje ich finał:

"Bogdaj w piekło przepadło obrzydłe pijaństwo!
Cóż w nim? Tylko niezdrowie, zwady, grubijaństwo.
Oto profit: nudności i guzy, i plastry."

Rozmówca przyznaje mu rację:

"podłej to zabawa hałastry,
brzydzi się nią człek prawy, jako rzeczą sprosą.
Z niego zwady, obmowy nieprzystojne rosną"

Stwierdza ponadto, iż człowiek pijany traci pamięć i zdolność logicznego myślenia, nadweręża zdrowie, skraca sobie życie, a przede wszystkim upodabnia się do zwierzęcia:


"Człowiekiem jest z pozoru, lecz w zwierząt gatunku
Godzien się mieścić... "


stwierdzając dalej, iż pijak "gorszy jest od zwierzęcia, gdyż nawet zwierzęta, choć nierozumne, napoju nigdy nie biorą nad potrzebę"

Pochwała na cześć trzeźwości, którą wygłasza w chwilę później podmiot liryczny, mimo słownej aprobaty pijaka nie jest w stanie go zawrócić na drogę cnoty. Budującą dyskusję kończy on bowiem pożegnaniem:


"Bądź zdrów! (...) Napiję się wódki "


Poeta kreśli tu na zasadzie kontrastu charakterystykę dwóch postaci. Pierwsza to tępawy XVIII-wieczny szlachcic, nie stroniący od alkoholu, zabaw, pijatyk, rozumiejący szkodliwość pijaństwa, ale postępujący wbrew rozumowi. Druga postać, to człowiek oświecony, który na pierwszym miejscu stawia rozum, cnotę i umiarkowanie:


"Rozum, który człowieka od bydlęcia różni,
Śmią za lada przyczyną przytępić lub tracić".


Poddając się woli rozumu, człowiek zachowuje zdrowie, energię, myśl jasną, zyskuje majątek, zdobywa zaszczyty, sławę i szacunek ludzi. Wypowiedź człowieka oświeconego ma charakter kazania o wymowie dydaktycznej. Krasicki w satyrze tej nie tylko ukazuje i piętnuje prześladującą Polaków plagę pijaństwa, ale również potępia źle pojętą przez rodaków gościnność, rozumianą jako wspólne pijaństwo. Wyszydza też inną cechę, bojowego ducha dyskusji (i nie tylko) na tematy polityczne i społeczne, który rodzi się przy kieliszku, ale nie wykracza poza biesiadną salę. Słomiany zapał patriotycznych uniesień ginie bowiem zazwyczaj nad ranem, nie ujrzawszy światła dziennego.

Poruszająca kolejny problem, problem bezmyślnego przejmowania przez polaków wzorców zachodnich (najczęściej fancuskich), skrząca się komizmem słownym i sytuacyjnym satyra "Żona modna" jest perełką w twórczości Ignacego Krasickiego. Napisana w formie dialogu, jest skargą szlachcica, który żeniąc się z pewną damą dla jej dużego posagu, nie przewidział nieszczęść, które mu ów niefortunny ożenek, zamiast spodziewanych profitów, przyniesie. Żona szlachcica jest postacią karykaturalną, modnisią zapatrzoną bezkrytycznie w zagraniczne, francuskie wzory, pragnącą przenosić bez względu na koszty wszystkie nowinki mody do posiadłości męża, oczywiście na jego koszt. Ponadto uważa, że w dobrym tonie jest bawić się w stolicy, a nie siedzieć gdzieś w prowincjonalnym, nudnym, wiejskim dworku. Majątek topnieje więc na nowe stroje, bibeloty, powozy, przyjęcia i wojaże. Na koniec żona modna sprasza do przebudowanego w stylu francuskim dworku rozbawione towarzystwo, które dla rozrywki podpala stodołę małżonka-szlachcica, by nie szpeciła parku. Krasicki krytykuje w tym utworze tendencje współczesnej sobie szlachty do powierzchownego przejmowania zagranicznych, a zwłaszcza francuskich obyczajów, co prowadzi do rozrzutności i nie daje w zamian żadnych korzyści duchowych ani kulturowych, w konsekwencji zaś wiedzie do ruiny majątkowej i upadku szlachty.

Satyry Krasickiego, nawiązując do wzorów klasycznych, były gatunkiem niezwykle popularnym w dobie oświecenia, ze względu na możliwość pełnienia funkcji dydaktycznych. Bawiąc czytelników, wpływały na ich obyczaje - zawierały bowiem krytykę wad godnych napiętnowania. Były wymierzone przeciwko saskiemu dziedzictwu: narodowej megalomanii, ciemnocie i zacofaniu, życiu ponad stan, pijaństwu, skłonności do hazardu i braku krytycyzmu oraz powierzchownemu przejmowaniu obcych wzorów kulturowych.

Ignacy Krasicki kreśli w nich obraz życia w XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej (barwne i niezwykle trafne obrazki obyczajowe). Jest to doskonała ilustracja, a jednocześnie obnażenie i ośmieszenie największych wad społeczeństwa polskiego z czasów współczesnych poecie. Krasicki w satyrach opowiada się za wartościami klasycznymi dla tej epoki, wśród których najważniejszymi są: rozum, cnota, umiarkowanie, harmonia i patriotyzm pojmowany jako świadoma, odpowiedzialna postawa obywatelska. Dla tego przede wszystkim satyry Krasickiego mają charakter uniwersalny, ponadczasowy. Wiele z nich, mimo upływu ponad dwustu lat od momentu powstania, jest nadal aktualnych, wiele z nich świadczy o tym, że nawet dwa minione wieki nie wykorzeniły polskich wad narodowych, takich jak choćby pycha, głupota, pijaństwo.

https://www.przypinkomania.pl/