Wyszukiwarka:
Artykuły > Język Polski >

Totalitaryzm czasów wojny i okupacji.

Totalitaryzm czasów wojny i okupacji. Człowiek współczesny poszukuje nowych dróg, nowych wartości, wzorów i postaw, które wskażą mu jak postępować, jak żyć. Jest słaby, mały, bezradny i zagubiony. Ma ambitne plany i dążenia, ale trudno jest mu je zrealizować. Rzeczywistość, która go otacza, często obojętna jest wobec jego klęsk. Totalitaryzm wojenny, stalinizm to czasy błędów i wypaczeń, które spowodowały, że zburzone zostały dotychczasowe systemy wartości. Wielu współczesnych polskich i zagranicznych pisarzy podjęło ten problem. Chcieli ukazać oni prawdę o ostatmich rozdziałach historii, o ich wpływie na świadomość i psychikę ludzkę. Wśród nich znajdują się takie nazwiska jak: Tadeusz Borowski, Zofia Nałkowska, Gustaw Herling Grudziński, Anna Krall, Kazimierz Moczarski oraz Albert Camus. Centralnym motywem „Opowiadań” Tadeusza Borowskiego jest obraz dezintegracji moralnej, upadek człowieka, zatracenie przez niego systemu wartości moralnych w warunkach obozu koncentracyjnego. Obóz dla Borowskiego to miejsce, w którym nie tylko się umiera, ale także trzeba żyć. Niestety, życie to jest możliwe dopiero po odrzuceniu wszystkich obowiązujących kryteriów moralnych. Narrator opowiadań nosi imię Tadeusz i scala swą osobą wszystkie wydarzenia i postacie. Nie jest on traktowany jako przestępca, chociaż kieruje się zasadami, które mogą być różnie oceniane pod względem moralnym. Uświadomił on sobie, że tylko bezwzględność wobec innych więźniów pozwoli mu przetrwać w zorganizowanym społeczeństwie oobozowym. Podstawą jego funkcjonowania w obozie jest nadzieja, która pozwala wierzyć, że zło się skończy, że nadejdzie inny świat, że wrócą prawa moralne obowiązujące kiedyś na tym świecie. Nadzieja ta sprawia, że matki wyrzekają się własnych dzieci, sprzedają się za kawałek chleba, a ich mężowie zabijają się. „ Patrz, w jakim orginalnym świecie żyjemy, jak mało jest w nim ludzi, którzy nie zabili człowieka! Jak mało jest ludzi, których inni ludzie nie pragnęli zamordować!” Tadeusz zastanawia się, jak udało się hitlerowcom zastraszyć miliony ludzi, którzy biernie idą na śmierć, głodują, poddają się torturom. Bohater Borowskiego to człowiek przystosowany do nieleudzkich praw rządzących obozem koncentracynym, jest cynikiem i egoistą. Nie dziwi się żadnym okrucieństwom, nie zwraca uwagi, że obok niego giną setki ludzi. „Opowiadania” Borowskiego najczęściej porównywane są z „Medalionami” Zofii Nałkowskiej. W obydwu utworach mamy do czynienia z dążeniami do maksymalnej obiektywizacji przedstawionego świata, że skutki faszyzmu spowodowały spustoszenie w osobowowości człowieka. Najbardziej niepojętny jest fakt, że człowiek stawał się obojętny wobec zbrodni, przyzwyczajał się do niej. Mottem „Medalionów” jest hasło „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Wybierając najbardziej drastyczne epizody z życia autorka chciała podkreślić duchowe i moralne zniszczenia ludzkiej psychiki powodowane stałym obcowaniem człowieka ze zbrodnią i śmiercią. Opowiada ona o planowanym mordowaniu ogromnej liczby ludzi, których ciała stały się surowcem do produkcji mydła. Na pytanie „Czy nikt wam nie powiedział, że robienie mydła z ludzkiego tłuszczu jest przestępstwem?” bohater jednego z opowiadań, ( pt. „Profesor Spanner” ) odpowiada, że „Tego nikt mu nie powiedział”. Wojna, jej okrucieństwa uodporniły ludzi na największe zbrodnie popełniane przez faszystów. Smierć stała się zjawiskiem codziennym. Ludzie stali się nieczuli. Najdobitniej świadczy o tym opowiadanie „ Przy torze kolejowym ”. Młoda żydówka uciekająca z transportu kolejowego jadącego do obozu koncentracyjnego została ranna. Ludzie nie starali się jej pomóc, byli sparaliżowani strachem o własne życie. Leżała wsród nich, ale nie liczyła na pomoc. Została zastrzelona przez policjanta, króry wierzył, że postąpił humanitarnie skracając jej cierpienia. „ Inny świat ” Gustawa Herlinga Grudzińskiego jest dokumentem, który uwiecznił świat łagrów sowieckich, a zarazem dziełem filozoficznym analizującym funkcjonowanie niepowtarzalnych zdawałoby się zasad etycznych w ekstremalnych warunkach. Kompozycja utworu przypomina układ przewodnika - poszczególne rozdziały relacjonują mechanizm funkcjonowania obozowych instytucji, są także zapisem przerażającej i upadlającej człowieka codzienności. Tekst składa się z dwóch części, podzielonych na rozdziały. Jeden z nich „ Ręka w ogniu ” poświęcony jest torturom stosowanym przez NKWD. Opierały się one na wykorzystaniu mechanizmów biologicznych - zmęczenia, potrzeby snu, głodu itp. Narrator analizuje wpływ takiego obozu na psychikę więźniów. Wnioski, które wyciąga podobne są do tych, które stwierdził Borowski w swoich opowiadaniach. Aby przeżyć trzeba się podddać prawom obowiązującym w społeczeństwie obozowym, wyzbyć współczucia, litości i humanitaryzmu. Do rozważań posłu-żyła mu biografia Michała Aleksiejewicza Kostylewa. To on właśnie był autorem ratowania człowieczeństwa przez męczeństwo. Jego historia wydaje się więc nieprawdopodobna. Został wychowany w rodzinie komunistycznej, oddanej do głębi partii, wykonywał wszystkie jej polecenia. Przełomem w jego życiu stała się lektura powieści francuskiego realizmu. W jego wyobrażeniu Zachód jest krainą z bajki. Aresztowano go przypadkowo, jako jednego z kręgu znajomych właściciela starej biblioteki i oskrżono o szpiegostwo. Wyrok jaki otrzymał, skazywał go na wieloletni pobyt w łagrze za próbę obalenia ustroju w Związku Radieckim przy pomocy obcych mocarstw. Spowodowało to załamanie psychiczne. Mówił, że za kawałek chleba zrobiłby wtedy wszystko. Zmarwychwstanie zawdzięcza ponownej lekturze przeczytanych niegdyś książek. Sam opalił sobie rękę w ogniu, aby nie stracić wrażliwości na cierpienie. Przypala ją sobie codziennie wieczorem i dzięki temu przebywa na zwolnieniu. Powoduje to jednak u niego zmiany w psychice, które doprowadziły w końcu do samobójczej śmierci. Umiera w straszliwych mękach po oblaniu się wrzątkiem. Kolejnym utworem jest powieść „ Dżuma ” Alberta Camusa. Ukazuje ona rozwój groźnej zarazy, która nawiedziła miasto Oran. Doktor Rieux, Tarrou, Rambert, Grand, ksiądz Paneloux i Cottard oto główni bohaterowie „ Dżumy ”. Każdy z nich reprezentuje inną postawę, w swoich działaniach kierując się odmiennymi racjami, inaczej rozumiejąc to, co się wokół nich dzieje. Wiele ich dzieli, ale też wiele łączy, przede wszystkim wspólna walka z zarazą. Wszyscy, oprócz Cottarda biorą udział w akcji przeciw epidemii. Doktor Rieux przez cały czas leczy chorych, należycie wypełniając swoje obowiązki. Tarrou wraz z Rambertem i Grandem zajmują się tworzeniem ochotniczych oddziałów sanitarnych. Ich działanie jest heroiczne, gdyż walczą oni bez nadziei zwycięstwa, wiedzą, że z dżumą się nie wygra, gdyż ta przychodzi i odchodzi kiedy chce. Nie jest to jednak podniosły heroizm, otoczony podziwem i uznaniem, odwoływujący się do wielkich słów. Bohaterowie robią to co do nich należy, wypełniają swoje obowiązki, które wydają się im oczywiste. Bohaterowie powieści podejmują walkę ze złem, walkę o zachowanie godności i wychodzą z tej walki zwycięsko. Obraz samej zarazy jest przenośnią oznaczającą stan zagrożenia, powodującą u człowieko występowanie różnych zachowań. Podobne do nich występowały w czasie wojny i okupacji. . Bohaterem utworu Hanny Krall „ Zdążyć przed Panem Bogiem ” jest Marek Edelman uczestnik powstania w getcie, a po wojnie wybitny kardiochirurg pracujący w zespole prof. Molla. Edelman mówi o tym, co najbardziej nim wstrząsnęło, co najgłębiej zapadło w pamięci. Hanna Krall ukazuje różne aspekty życia w getcie: niewolniczą pracę Żydów, głód, strach przed śmiercią, akty bohaterstwa i tchórzostwa ludzkiego. Ciągle przytacza liczby wywożonych do gazu, są to liczby zatrważające; wśród nich pojawia się jedna: 400 tysięcy zagazowanych mieszkańców getta. Wiele miejsca poświęca opisowi powstania w getcie. Mówi o bohaterstwie młodych Żydów, którzy pragnęli przypomnieć światu o istnieniu gett, obozów koncentracyjnych, którzy organizując powstanie chcieli wstrząsnąć sumieniami Europejczyków. Opisuje śmierć Michała Klepfisza, wybitnie uzdolnionego inżyniera i konstruktora, który padając na niemiecki karabin uratował życie swoim przyjaciołom. Mówi o postawie Mordechaja Anielewicza przywódcy ŻOB i dowódcy powstania mówi o jego wątpliwościach moralnych, o walce wewnętrznej, o cierpieniu, wreszcie o samobójczej śmierci. Opisuje sceny związane z likwidacją getta - o podpalaniu przez Niemców domów z ludźmi, o wyskakiwaniu przez okna mieszkańców tych domów i o ich okrutnej śmierci. Dla Edelmana powstanie miało wyjątkowy podtekst. Żydzi nie wierzyli w swoje zwycięstwo, nie zorganizowali powstania, żeby zniszczyć wroga. Mieli świadomość bliskiej i nieuchronnej śmierci. W powstaniu zademonstrowali własną wolność i godność. To oni wybrali sposób śmierci, ich zdaniem znacznie godniejszy, bo z karabinem w ręku. Śmierć w walce miała zupełnie inny wymiar niż śmierć w komorze gazowej. Reportaż H.Krall nie jest tylko o umieraniu i bohaterstwie. Jest utworem o życiu i jego sensie. Edelman przeplata swoje wspomnienia opowiadaniami o dokonaniach prof. Molla, który pierwszy w świecie przeprowadził operację na otwartym sercu. Edelman nie tylko opisuje rewolucyjne zabiegi chirurgiczne mówi o dyskusjach w zespole kardiochirurgów, o ich zmaganiu się z niewiedzą, o poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie jak uratować pacjenta gdy serce przestaje bić. Pisarka pyta się Edelmana czy warto jest ratować jedno życie, kiedy w świadomości tkwi śmierć niewinnych zdrowych zamordowanych. Edelman odpowiada jej, że każde ludzkie życie podobne jest do płonącej świeczki. Bóg te świeczkę zapala i gasi. On jako lekarz stara się ubiec Pana Boga i przedłużyć palenie się świeczki. Jego praca jest miła Bogu, Bóg nie sprzeciwia się tym, którzy w imię dobra człowieka nie zgadzają się na jego wyroki. Powstanie w getcie było również próbą zdążenia przed Panem Bogiem. Bóg gasił świeczkę życia tysiąca żydów oni swoim aktem bohaterstwa sprawili by gaśnięcie tej świeczki było po ludzku godniejsze. „Rozmowy z katem” Kazimierza Moczarskiego napisane zostały po wyjściu z więzienia W wiezieniu Mokotowskim przebywał on w jednej celi przez 225 dni z gen. SS J. Stroopem. Życiorys Stroopa jest typowym życiorysem hitlerowskiego oprawcy. Józef Stroop pochodził z katolickiej rodziny niemieckiej. Urodził się w Detmoldzie stolicy maleńkiego księstwa Lippe. Młody Józef był wychowany w atmosferze niezwykłej dyscypliny, zarówno matka jak i ojciec byli surowi, wymagający i apodyktyczni. Józef wzrastał w przeświadczeniu, że siła jest najwyższą wartością. Ojciec stale zachęcał go, by bronił swoich interesów, by walczył o swoje, by był twardy i bezlitosny. Od dzieciństwa wpajano mu kult niemieckości. J.Stroop był żołnierzem I wojny światowej. Moczarskiemu opowiadał w szczegółach o uzbrojeniu oddziałów, w których służył, o miejscach ich pobytu, opisywał zwycięskie bitwy. Nigdy nie mówił o grozie wojny, o śmierci żołnierzy, o cierpieniu ludności cywilnej, o zniszczeniach. Ta strona wojny nie była dla niego istotna, zupełnie nie dochodziła do jego świadomości. Po wojnie stał się za protekcją księcia Lippe urzędnikiem niskiego stopnia. Już wtedy stwierdził że nienawidzi tzw. hołoty żydowskiej, studentów, profesorów i uczonych. W roku 1932 wstąpił do partii hitlerowskiej. Przyczyniając się do zwycięstwa tej partii w Detmoldzie zaskarbił sobie łaski samego Furera, od tego momentu zaczął błyskawicznie awansować. Swoje podstawowe wykształcenie uzupełniał na kursach organizowanych przez partię. W czasie II wojny światowej był oddelegowany do różnych miejsc Europy, był w Grecji, Czechach, na Ukrainie, na Zakaukaziu i w Polsce. Wszędzie zachowywał się jak prawdziwy hitlerowiec szowinista. Precyzyjnie wykonywał polecenia swoich przełożonych, nie zadawał sobie żadnych pytań natury etycznej. W ostatnich dniach wojny został aresztowany przez Amerykanów i przekazany jako zbrodniarz wojenny Polakom, został skazany na karę śmierci.Wyrok wykonano 1952r. Portret psychologiczny jego jest nie tyle odrażający, co interesujący. Jego świadomość była produktem wychowania domowego, niemieckiej obyczajowości, własnych ambicji i faszystowskiej propagandy. W rozmowach z Moczarskim powtarzał, że rozkaz jest rozkazem, a porządek porządkiem. Nie zadawał sobie nigdy pytań o sens własnego postępowania, o jego skutki. Hitlerowska propaganda wmówiła mu, że jest ubermenschem i on w to głęboko uwierzył. Filozofia ta odpowiadała jego życiowemu programowi, pozwalała mu na zrobienie kariery, urzeczywistniła jego marzenia o życiu w luksusie ( piękny dom ze służbą, samochód z kierowcą.) Stroop czuł się spadkobiercą starogermańskich tradycji. W stosunku do innych nacji czuł ślepą nienawiść i pogardę. Psychika Stroopa była poszufladkowana. Każda z jego reakcji jest oddzielona od siebie, nie tworzą one harmonijnej całości. Stroop mówiąc o śmierci i cierpieniu ludzi zachowuje się jak automat, nie zdradza żadnych uczuć. Natomiast nie ukrywa swojej wrażliwości na piękno przyrody. Zmiana imienia z Józef na Jurgen świadczy o jego zarażeniu hitleryzmem. Zmienił swoje imię dlatego, by przypochlebić się partyjnym przełożonym i zatrzeć ślady swojej katolickości. Imię Jurgen było imieniem starogermańskim i współgrało z szowinistyczną postawą Stroopa. Stroop do końca swoich dni pozostał hitlerowcem i zbrodniarzem, nie czuł się winy, nie okazywał skruchy, nie przyznał się do zbrodni. Swój pobyt w więzieniu traktował jako skutek przegranej wojny, a nie dokonanych przez niego zbrodni.. Książka Moczarskiego, która ma charakter pamiętnika-wywiadu jest wstrząsającym dokumentem pogłębiającym wiedzę o II wojnie światowej. Jest ostatnim ogniwem w literackiej dokumentacji wojennej. We współczesnej literaturze znajdujemy odbicie problemów, jakie nękały i nękają człowieka dwudziestego wieku. Literatura ta dokonuje głębokiej analizy mechanizmów, które ograniczają wolność człowieka, degenerują jego psychikę, wypalają wrażliwość. Równocześnie literatura wykształca wzory postaw, jakie powinien przyjmować człowiek w obliczu krępujących systemów. Nie pozwala to więc współczesnemu człowiekowi zapomnieć o swojej godności, miejscu w życiu, o swojej wolności i odpowiedzialności jaką ponosi on nie tylko za swoje życie, ale i za życie innych.