Wyszukiwarka:
Artykuły > Język Polski >

Streszczenie - Powrót posła – Julian Ursyn Niemcewicz

Streszczenie - Powrót posła – Julian Ursyn Niemcewicz OSOBY Podkomorzy; Podkomorzyna; Starosta Gadulski - krewny Podkomorzyny; Starościna - jego żona (z drugiego małżeństwa); Teresa - córka Starosty z pierwszego małżeństwa, wychowana u Podkomorostwa; Walery - syn Podkomorostwa, amant Teresy; Szarmancki - modny kawaler, zalecający się do Teresy; Agatka - pokojówka Podkomorzyny; Jakub - lokaj Kozak, służący Szarmanckiego; lokaj Starosty. Rzecz dzieje się na wsi w siedzibie Podkomorostwa (w czasie przerwy w obradach Sejmu Wielkiego w 1790 r.). AKT I Scena I Osoby: Jakub, Agatka Lokaj pomaga pokojówce nakryć stół do śniadania. W czasie przygotowań prowadzą rozmowę. Między innymi charakteryzują postacie Starosty, jego żony i Szarmanckiego: Starosta jest niezmordowanym gadułą, Starościna jest "zawsze nieszczęśliwa", natomiast Szarmancki to lekkoduch, zajmujący się wyłącznie miłostkami i zabawą. Pod koniec Jakub wyznaje Agatce swą miłość, ta zaś nie odrzuca oświadczyn. Scena II Osoby: Starosta, Podkomorzyna, Podkomorzy, Jakub Towarzystwo zasiada do śniadania. Starosta nie zaprzestaje swojej gadaniny o sytuacji politycznej Europy (przede wszystkim mówi o wojnie Rosji i Austrii przeciw Turcji, rozpoczętej w 1787 r.). Wyraża też zdanie, że Polska nie powinna wchodzić w żadne sojusze ze swymi sąsiadami. Rozmowę przerywa Jakub, który przyniósł Podkomorzemu list od Walerego, w którym młodzieniec donosi o przerwie w obradach Sejmu i o swoim powrocie do domu. Podkomorzy jest dumny z tego, że jego syn bierze udział w tak chwalebnym dziele, jakim jest próba uzdrowienia Rzeczypospolitej. W odpowiedzi na to Starosta występuje ostro przeciw przemianom i broni starego porządku: „Jak to Polak szczęśliwie żył pod Augustami! (...) Człek jadł, pił, nic nie robił i suto w kieszeni. (...) Zepsuli wszystko, tknąć się śmieli okrutnicy Liberum Veto, tej to wolności źrzenicy” Podkomorzy jednak nie ustępuje i wyraża pogląd, że obradujący właśnie Sejm przywróci prawdziwą wolność. Cieszy się też z tego, że na starość ujrzy jeszcze Polskę bogatą i praworządną. Starosta nie podziela tego zdania: „Ja, co nigdy nie czytam, lub przynajmniej mało, Wiem, że tak jest najlepiej, jak przedtem bywało” Później Podkomorzy stwierdza jeszcze: „Człek rozumny, co łączy światło z przekonaniem, Długo waży, niźli się odezwie z swym zdaniem; Obstaje przy nim nie przez wrzaski przeraźliwe, Nie dlatego, że jego, lecz, że sprawiedliwe. Człek cnotliwy jest stałym, człek próżny upartym” I w tym przypadku Starosta sprzeciwia się zdaniu adwersarza. Sprzeczkę przerywa wejście lokaja Starosty, który przynosi Podkomorzynie bilet od Starościny. Scena III Osoby: lokaj Starosty, Podkomorzyna, Podkomorzy, Starosta Bilet zawiera wyjaśnienie że z powodu nie przespanej nocy i osłabienia Starościna nie jest w stanie przybyć na poranny posiłek. Liścik pisany jest po polsku, jednak poszczególne zwroty są dosłownym tłumaczeniem wyrażeń francuskich, co wywołuje żywą reakcję Podkomorzego który następnie długo rozwodzi się nad dziwnymi zwyczajami, jakie zapanowały wśród szlachty i bogatych obywateli: dzieci od najmłodszych lat są uczone zwyczajów francuskich, co powoduje, że zatracają one swą polskość i stają się bezwartościowymi dla ojczyzny obywatelami. Starosta oczywiście nie pozostawia tej wypowiedzi bez komentarza, a na ataki dotyczące swego małżeństwa odpowiada, że wszystkie niedostatki w tej materii wyrównuje mu majątek, który jego połowica wniosła w posagu. Scena IV Osoby: Starosta, Podkomorzyna, Podkomorzy, Teresa Teresa wita się z ojcem i swymi opiekunami. Później Starosta, Podkomorzyna i Podkomorzy idą odwiedzić Starościnę, natomiast Teresa pozostaje, aby dopomóc w przygotowaniach do obiadu. Scena V Osoby: Teresa Panienka wspomina dzieciństwo spędzone z Walerym. Mówi o uczuciu, jakie wzbudził w niej i wyraża radość z powodu jego przyjazdu. Scena VI Osoby: Teresa, Szarmancki Szarmancki, który właśnie powrócił z nieudanego polowania, spotyka Teresę. Próbuje ją namówić na naukę konnej jazdy, jednak panna nie okazuje zainteresowania tą propozycją. Szarmancki nie daje za wygraną i próbuje omamić panienkę wizjami bogactwa i przepychu, jakim zostanie otoczona, gdy zgodzi się go poślubić. Panna odpowiada na to następującymi słowami: „Ja spokojne życie nad przepych przekładam, I w modach i w Warszawie szczęścia nie zakładam” a następnie odchodzi. Scena VII Osoby: Szarmancki Kawaler ten jest przekonany, że Teresa tylko udaje obojętność, a w głębi duszy szaleje za nim. Stwierdza też, że jej ojciec i macocha są mu przychylni i że jego małżeństwo z Teresą, z którym wiąże nadzieje na wzbogacenie się, jest rzeczą pewną. Scena VIII Osoby: Podkomorzy, Podkomorzyna, Starosta, Jakub, Teresa Jakub przybiega z wiadomością, że zbliża się powóz, którym nadjeżdża Walery. Dom ogarnia radosne ożywienie. Scena IX Osoby: Podkomorzyna, Podkomorzy, Starosta, Teresa, Walery Rodzice bardzo serdecznie i witają syna. Podkomorzy na pytanie Walerego o braci odpowiada, że najmłodszy służy w wojsku, natomiast średni zasiada w Komisji Cywilnej. Później wszyscy udają się na obiad. AKT II Scena I Osoby: Teresa Od kilku godzin oczekuje ona na moment, kiedy będzie mogła porozmawiać z Walerym w cztery oczy i bardzo się z tego powodu niecierpliwi. Scena II Osoby: Teresa, Walery, lokaj Starosty Młodzi nawzajem wyznają sobie miłość i niezmienność uczuć. Teresa skarży się, że macocha i ojciec chcą ją wydać za Szarmanckiego. Rozmowę przerywa lokaj, który przynosi Teresie wezwanie, aby stawiła się zaraz u Starościny. Na odchodnym panna wręcza Waleremu własnoręcznie przez siebie wyszywany pas. Scena III Osoby: Walery Młodzieniec wyraża swoją radość z tego powodu, że jest kochany. Jego rozważania przerywa przybycie Szarmanckiego. Scena IV Osoby: Walery, Szarmancki Szarmancki wita się z Walerym, a następnie opowiada mu o swych podróżach po Francji i Anglii. Walerego interesuje życie tych dwóch narodów i prawa obowiązujące w wymienionych państwach, jednak Szarmancki opisuje tylko zabawy i rozrywki, jakim oddają się tam obywatele. Oznajmia też, że w Polsce również nie zamierza pracować, gdyż za pieniądze zdobędzie z łatwością różne urzędy i będzie nadal dogadzał swym żądzom. Naśmiewa się z uczciwej pracy, a służbę ojczyźnie uważa za nudną i nie wartą wysiłku. Jego postawa oburza Walerego, który usiłuje ukazać niewłaściwość takiego postępowania, jednak próby te nie odnoszą żadnego rezultatu. Rozmowa schodzi później na temat małżeństwa, do którego obaj panowie się przygotowują. Szarmancki chwali się powodzeniem, jakie ma u kobiet i na dowód prawdziwości swoich słów zamierza pokazać Waleremu swe zdobycze - pamiątki, którymi obdarowały go uwiedzione kobiety. Walery okazuje swą dezaprobatę dla takiego braku poszanowania uczuć niewieścich, ale jego protesty pobudzają tylko Szarmanckiego do śmiechu i szyderstwa ze - zbytecznej jego zdaniem - delikatności Walerego. Scena V Osoby: Walery, Szarmancki, Kozak Szarmancki przywołuje swego służącego, aby wziąć od niego i pokazać Waleremu trofea swych miłosnych podbojów. Walery odnosi się do Szarmanckiego z pogardą, ten jednak nie zmieszany, kontynuuje swoje opowiadania ukazując rozmówcy portrety, pierścienie i kosmyki włosów oraz pouczając go, że kobiety są niestałe i tylko w ten sposób - jedynie zwodząc, ale nigdy naprawdę nie kochając - można osiągnąć szczęście. Pod koniec ukazuje portret starościanki, co rozpala gniew Walerego. Scena VI Osoby: Starościna, Walery, Szarmancki Starościna, rozdrażniona hałasem, próbuje uspokoić Walerego, który po chwili odchodzi. Scena VII Osoby: Starościna, Szarmancki Szarmancki twierdzi, że przyczyną sporu była zazdrość Walerego. W odpowiedzi na to Starościna zapewnia, że Szarmancki może być spokojny, ponieważ jest on - w jej oczach - idealnym kandydatem na męża Teresy. Następnie opowiada mu o swej młodzieńczej miłości do pewnego szambelana, który niestety zginął. Daje nawet Szarmanckiemu do przeczytania Elegię na śmierć szambelana. Później skarży się, że rodzice wyrządzili jej krzywdę, nakazując poślubienie Starosty, który jest człowiekiem nudnym i nie rozumie uczuć małżonki. Scena VIII Osoby: Starościna Wyraża swój zachwyt dla osoby Szarmanckiego. Po chwili jednak popada na nowo w melancholijny nastrój i zanurza się w lekturze Myśli nocnych Younga. Scena IX Osoby: Starosta, Starościna Starosta zastanawia się nad wyborem męża dla Teresy. Starościna obstaje przy kandydaturze Szarmanckiego i zapewnia męża, że Szarmancki naprawdę kocha ich córkę i dlatego nie będzie żądał posagu. Ten argument powoduje przychylenie się Starosty do próśb żony. Następnie Starościna prosi jeszcze o to, aby mąż wypędził Żyda, dzierżawiącego znajdującą się na ich terenie karczmę z młynem oraz, aby na miejscu młyna zrobił mały wodospad. Starosta oponuje, gdyż dzierżawa ta przynosi mu niezłe dochody, jednak gwałtowny atak nerwowy, w który Starościna popada, przełamuje wszelkie opory. AKT III Scena I Osoby: Teresa, Agatka Agatka opowiada Teresie o tym, że Szarmancki sprowadził swego czasu malarza z Warszawy i polecił, aby ten namalował po kryjomu portret panny. Teresa pojmuje teraz, czemu Walery w ostatnim czasie unikał jej towarzystwa. Scena II Osoby: Teresa, Agatka, Walery Nadchodzi Walery zasmucony tym, że początkowo uniósł się gniewem i unikał towarzystwa Teresy. Agatka widząc, że jej osoba mogłaby przeszkadzać w pojednaniu się kochanków, dyskretnie się oddala. Scena III Osoby: Walery, Teresa Walery przeprasza Teresę wyznając swój błąd. Następnie oboje zastanawiają się nad sposobem postępowania, który umożliwiłby ich małżeństwo. Dochodzą po pewnym czasie do wniosku, że Walery nie ma innego wyjścia, jak tylko wyznać swe uczucia i błagać rodziców Teresy o zmianę ich postanowienia dotyczącego zamęścia córki. Scena IV Osoby: Walery, Teresa, Podkomorzyna Podkomorzyna, widząc smutek Walerego i Teresy, obiecuje im, że wstawi się za nimi u Starosty i osobiście poprze prośbę o pozwolenie na ich małżeństwo. Scena V Osoby: Podkomorzyna, Podkomorzy, Walery, Teresa, Starosta Rozmowa początkowo dotyczy tematów politycznych. Starosta broni wolnej elekcji, twierdząc, że dawniej w czasie wyboru króla można się było łatwo wzbogacić, a choć dochodziło do wojen pomiędzy stronnictwami, to przecież: „Obce wojsko jak wkroczy, to wszystko pogodzi. Potem amnestia: panom buławy, urzędy, Szlachcie dadzą wójtostwa, obietnice, względy” Podkomorostwo jednak nie podejmują w tej materii dyskusji, proszą natomiast, aby Starosta nie wydawał swej córki wbrew jej "woli i skłonności", skazując ją tym samym na cierpienie. Do próśb dołącza się też Walery, zrzekając się roszczeń do posagu. W odpowiedzi Starosta początkowo broni swego stanowiska twierdząc, że majątek Podkomorzego jest niewielki i nie zapewni młodej parze bytu. Później stwierdza, że nie może wziąć za zięcia człowieka, który ma odmienne poglądy, gdyż spowodowałoby to w rodzinie nieporozumienia i kłótnie. W końcu wymawia się tym, że nie może złamać danego Szarmanckiemu słowa. Scena VI Osoby: Podkomorzyna, Podkomorzy, Starosta, Walery, Starościna, Teresa, Szarmancki Starosta, nie zważając na prośby córki, gotów jest tego jeszcze dnia wyprawić Szarmanckiemu i Teresie wesele. Szarmancki wypytuje go o posag. Starosta jest zaskoczony pytaniem i wpada w gniew. Natychmiast też zmienia swe zdanie i - zasłaniając się prawem córki do wolnego wyboru - wycofuje się z danego uprzednio słowa. Starościna podziela zdziwienie męża i również oburza się na Szarmanckiego. Ten widząc, że nie ma już powodu przebywać w tym domu odchodzi, mówiąc do siebie: "Tu mnie nie chcą, człek inną szczęśliwą uczyni". Teresa wyznaje ojcu, że kocha Walerego i pragnie go poślubić. Starosta wciąż nie ma zamiaru wypłacać posagu córki i powstrzymuje się od wyrażenia zgody na ten związek: „Niech Walery Waćpannie przestanie się marzyć, Na co się spieszyć? może bogatszy się zdarzyć: Lepiej mieć zawsze własny swój kawałek chleba. Ja oświadczam, że na mnie spuszczać się nie trzeba” Do próśb Teresy dołączają się jednak Podkomorzyna z Podkomorzym i Starościna. Pragnąc przypodobać się swej małżonce, Starosta daje się ubłagać. Scena VII i ostatnia Osoby: Podkomorzyna, Podkomorzy, Starościna, Starosta, Walery, Teresa, Jakub, Agatka Jakub z Agatką proszą Podkomorzego o pozwolenie na ślub. Podkomorzy chętnie wyraża zgodę i - aby upamiętnić szczęśliwy dzień - uwalnia chłopów żyjących w jego majątku od poddaństwa. Starosta z lekka oponuje, jednak zachęca tylko, aby wesela odbyły się hucznie i wystawnie, jak to bywało za dawnych czasów. Podkomorzy wypowiada na zakończenie następujące słowa: „Bodajbyśmy, wraz dzieląc pomyślne godziny Między słodkim staraniem krewnym i domowi I tym, co się należy własnemu krajowi, Cnotliwie wszyscy w zgodzie i jedności żyli, I na szczęście Ojczyzny a dzieci patrzyli!”