Wyszukiwarka:
Artykuły > Język Polski >

Streszczenie Dziady część IV – Adam Mickiewicz

Streszczenie Dziady część IV – Adam Mickiewicz OSOBY Ksiądz, Pustelnik (Gustaw), Dzieci Wieczorem w Dzień Zaduszny Ksiądz wraz z Dziećmi skończyli właśnie kolację i przystępują do modlitw za dusze w czyśćcu cierpiące. Przerywa im jednak dziwacznie ubrany Pustelnik, który niespodzianie wchodzi do mieszkania. Jego wygląd początkowo przeraża Dzieci. Ksiądz pragnie zająć się gościem i usłużyć mu, przybysz jednak wszelkie propozycje i rady zbywa ponurymi komentarzami i wciąż powraca do jednego tematu: cierpienia wywołanego miłością. Ksiądz wychodzi na chwilę, aby przygotować dla gościa posiłek. W tym czasie Dzieci, które przestały się już bać, zaczynają się naśmiewać z ubioru Pustelnika. Ten jednak napomina je, mówiąc że nie powinny naśmiewać się z jego niedoli, gdyż może je za to spotkać kara Boża. Powraca Ksiądz i zaprasza gościa na posiłek. Pustelnik okazuje zainteresowanie książkami znajdującymi się w szafie i - wspominając dzieła Goethego - przeklina gwałtownie książki, które złamały mu życie wpajając w niego romantyczne ideały miłości wprowadzające go na drogę fantazji i obłędu. Na pytanie: od jak dawna tak cierpi, gość wspomina o przyjacielu pozostawionym na zewnątrz i wychodzi, aby go wprowadzić. Dzieci śmieją się z jego dziwnego zachowania i słów zdradzających obłąkanie. W odpowiedzi na to Ksiądz karci je słowami: „Dzieci, będzie ten płakał, Kto się z płaczu śmieje! Nie śmiejcie się! To człowiek bardzo biedny, chory. (...) Zdrów na twarzy, lecz w sercu głębokie ma rany” Po chwili wraca gość, ciągnąc za sobą gałąź jodły i przedstawia ją jako swego przyjaciela. Potem kontynuuje swe skargi i - nazywając jodłę cyprysem - wspomina swe ostatnie spotkanie z ukochaną dziewczyną, w czasie którego oznajmił kochance, że musi wyjechać. Panna słysząc to wyznanie pożegnała się szybko i uciekła. Pustelnik co chwilę próbuje namalować Księdzu rozkosz pocałunku składanego na ustach ukochanej kobiety i wrażenia, jakie towarzyszą każdemu słowu wymienianemu z kochanką. Na ataki, że nigdy nie znał tych odczuć i z tego powodu ich nie rozumie, Ksiądz odpowiada, że on również był niegdyś żonaty, ale małżonka jego zmarła przedwcześnie wraz z dwojgiem dzieci, on natomiast pozostał sam na sam ze swym żalem. Pustelnik mówi, że są trzy rodzaje śmierci: pierwszy z nich - to śmierć ciała, drugi - rozdzielenie dwojga kochanków, które godzi w oboje, trzecia natomiast - to śmierć wieczna, potępienie. Ta druga śmierć właśnie dotknęła niegdyś Pustelnika. Ksiądz namawia gościa do otwarcia się na innych ludzi, gdyż "gnuśnik tylko zawczasu zamyka się w grobie", którym może się stać wnętrze człowieka pragnącego pozostać sam na sam ze sobą. Pustelnik posądza kapłana o uprawianie czarów twierdzając, że takie same nauki słyszał niegdyś z ust kochanki. Duchowny walczy jednak wytrwale z pesymizmem i wielkim żalem wypełniającym duszę nieznajomego. Trwa to aż do momentu, w którym zegar wybija godzinę dziesiątą. W tej samej chwili - bez widocznej przyczyny - gaśnie jedna ze świec stojących na stole. Gość sprawia wrażenie, jakby się właśnie obudził. Na zdziwienie Księdza spowodowane tajemniczym zgaśnięciem świecy odpowiada: „Każdy cud chcesz tłumaczyć... Biegaj do rozumu!... Lecz natura, jak człowiek, ma swe tajemnice, Które nie tylko chowa przed oczyma tłumu, Ale żadnemu księdzu i mędrcom nie wyzna!” Po chwili daje się poznać jako Gustaw - dawny umiłowany uczeń Księdza. Kapłan jest uradowany tym niezwykłym spotkaniem, ale na jego wymówki, dotyczące braku wiadomości o losach młodzieńca, gość odpowiada oskarżeniem: „Ty mnie zabiłeś - ty mnie nauczyłeś czytać, W pięknych księgach i pięknym przyrodzeniu czytać! Ty dla mnie ziemię piekłem zrobiłeś... i rajem! A to jest tylko ziemia!” Później opowiada, jak niedawno odwiedził swój rodzinny dom: niegdyś pełen radości i śmiechu, a obecnie opuszczony, zapomniany i smutny. Opisuje też swe dzieciństwo tam spędzone oraz młodość i pierwsze spotkania ze swą ukochaną dziewczyną. Jednak po chwili ten piękny i wypełniony życiem obraz zmienia się: wróciwszy po latach Gustaw dowiedział się, że jego kochanka zapomniała o nim i niedawno wyszła za kogoś innego, a co gorsza postąpiła tak, gdyż zaślepiła ją chciwość. Początkowo Gustaw miał zamiar zabić ją, ale później opamiętał się, dochodząc do wniosku, że przecież nigdy nie otrzymał od tej dziewczyny żadnej obietnicy. Jednakboleść jego osiągnęła swój szczyt. Gość w tym miejscu swej opowieści wpada w coraz większe obłąkanie i gwałtowność, aż wreszcie ujmuje sztylet i wbija go we własną pierś. Zegar wybija godzinę jedenastą. Gaśnie druga świeca. Ksiądz jest przerażony, jednak Gustaw uspokaja go: „Zbrodnia taka nie może popełniać się codzień. Daj pokój próżnej obawie! Stało się - osądzono. – Tylko dla nauki scenę boleści powtórzył zbrodzień” Następnie pyta, dlaczego Ksiądz zniósł "święto pamiątek" - Dziady. Kapłan odpowiada, że jest to zabobon korzeniami swymi sięgający czasów pogańskich, który "pospólstwo (...) w grubej utwierdza ciemnocie" i jest źródłem dziwacznych opowieści "o nocnych duchach, upiorach i czarach". Na to Gustaw oskarża duchownego o brak wiary w życie pozagrobowe. Ksiądz rozpoznaje wreszcie, że gość jest upiorem. Zjawa natomiast poucza go, że wiele dusz potrzebuje wsparcia, a wśród nich znajdują się też ci, których Ksiądz "wyobraźnią pchnął w górne loty". Dalej określa stan, w którym się znajduje: „Kto na ziemi rajskie doznawał pieszczoty, Kto znalazł drugą swojej połowę istoty, Kto nad świeckiego życia wylatując krańce, Duszą i sercem gubi się w kochance, Ten i po śmierci również własną bytność traci I przyczepiony do lubej postaci, Jej tylko staje się cieniem” Stwierdza też, że dopiero po śmierci swej ukochanej będzie mógł opuścić ziemię i podążyć za nią. Na koniec - w momencie, gdy zegar wybija godzinę dwunastą oświadcza: „(...) według bożego rozkazu, Kto za życia choć raz był w niebie, Ten po śmierci nie trafi od razu” Po wypowiedzeniu tych słów Upiór znika. Ta część dramatu ukazuje historię pośmiertnego losu młodzieńca z Upiora. Opisane są tutaj cierpienia Gustawa z wyraźnymi aluzjami do przeżyć samego Mickiewicza, który - jak wiemy - był również nieszczęśliwie zakochany. Oprócz tego mamy tu do czynienia z zagadnieniem moralnym rozważanym wcześniej w II cz. Dziadów: odpowiedzialnością pośmiertną człowieka za winy popełnione za życia. Gustaw jest przedstawicielem jeszcze jednej kategorii "grzeszników", uzupełniając w ten sposób trzy kategorie duchów z części poprzedniej.