Wyszukiwarka:
Artykuły > Wypracowania >

Radość życia – jej źródła i przejawy w literaturze polskiej


 

Każdy człowiek choć raz w życiu przeżywa radość istnienia, niezależnie od wieku, w którym się urodził. Jest to stan tak fascynujący, że wielu poetów polskich poświęciło swoje utwory temu zagadnieniu. Niektóre epoki literackie radość życia wpisywały w swój program, lecz każda z nich czyniła to inaczej.

 

Już w epoce renesansu Mikołaj Rej i Jan Kochanowski w swojej twórczości propagowali pewien sposób bycia człowieka: życie chwilą. Szczególnie Jan Kochanowski, rozmiłowany w poezji rzymskiego poety Horacego, carpe diem wpisał w swoją filozofię życiową.

 

W Żywocie człowieka poczciwego zawarł Rej opis życia szlachcica–ziemianina, któremu gospodarowanie zapewnia dostatek i jest źródłem radości z życia i satysfakcji. Byt ziemianina jest, według niego, podporządkowany prawom natury i nakazom boskim. Poeta udziela wskazówek szlachcie mieszkającej na wsi, jak

ma osiągnąć szczęście. W młodości zaleca ćwiczenia związane z obyciem towarzyskim i rzemiosłem wojskowym. Każdy mężczyzna musi mieć poczucie sprawiedliwości, stałości, roztropności, powinny go cechować umiarkowanie, miłosierdzie, stateczność. Gdy młody szlachcic dorośnie, powinien zająć się gospodarstwem i ożenić. Związek małżeński trzeba zawierać z osobą równego

stanu i majętności. W ciągu roku przewidział również Rej zajęcia dla gospodarza, który wiosną sadzi drzewa i krzewy w ogrodzie, szczepi je, obcina gałęzie, zbiera mszyce itp.; latem można z tych przygotowanych wiosną krzewów i drzewek mieć wspaniałe owoce. Są już wtedy jabłka, gruszki, śliwki, ogórki, maliny. Latem gospodarstwo daje także masło, ser świeże jaja, są też kury, jagnięta

i ryby. Wszystko dla dobra gospodarza i jego rodziny. W lasach może odbywać polowania z przyjaciółmi, a także łowić ryby w przeręblach, zastawiać sidła i potrzaski na zwierzęta futerkowe. W domu wszystko przygotowane jest do biesiady. Z całorocznych zapasów szlachcic może czerpać korzyści. Jednak i zimą należy doglądać gospodarstwa. Widzimy, że Rej dba o wygodę szlachcica i pokazuje mu, jak wielką radość może osiągnąć z życia na wsi.

 

Jan Kochanowski także podejmuje w swych utworach tematykę ukazującą radość życia. W Czarnolesie powstało wiele pięknych tego typu utworów. Na lipę – to wiersz o drzewie specjalnie przez poetę cenionym. Autor zwraca uwagę na zalety lipy, miód, szept liści, cień, śpiew ptaków. Wszystko to powoduje, że człowiek na–prawdę może cieszyć się życiem. Pieśń świętojańska o Sobótceto utwór, w którym poeta przedstawił miłość jako jeden z elementów szczęścia. W utworze rozbrzmiewają nuty radości. Jest mowa o miłości, tańcu i śpiewie. Ostatnia panna w pieśni swej zawiera pochwałę życia wiejskiego. Chwali wesołość i spokój wsi. Mówi, że wieśniak może, pracując na roli, utrzymać siebie i rodzinę, a zawód jego jest znacznie spokojniejszy i bezpieczniejszy niż marynarza, żołnierza czy pisarza. Pieśń świętojańska o Sobótce jest odbiciem radości życia w czasie święta Sobótki, mającego swe pogańskie tradycje.

 

W Lalce Bolesława Prusa też możemy dojrzeć różne źródła i przejawy radości. Rzecki prezentuje w utworze pokolenie romantyków, ale ma także przymioty pozytywisty: jest rzetelny, uczciwy, pracowity. Żyje bardzo pracowicie, całe dnie poświęca na prowadzenie firmy Wokulskiego. Zamyka się w sklepie, który daje mu poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Jego świat odnajdujemy na kartach pamiętnika. Poznajemy idee, którym służył i był wierny. Jedna z nich to idea napoleońska, z którą wiązał nadzieje na odzyskanie przez Polskę niepodległości. Ale tak naprawdę Ignacy Rzecki radość życia czerpał z najprostszych spraw codziennych i one przynosiły mu satysfakcję.

 

W Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej radość życia czerpią bohaterowie również i z pracy na roli. Sytuacja popowstaniowa, wysokie podatki nałożone na majątki polskie zmuszają Benedykta Korczyńskiego do ciężkiej pracy, do ciągłej troski o wydajność ziemi. Codzienne kłopoty uczyniły z niego innego człowieka, odarły

ze złudzeń, zmusiły do porzucenia dawnych ideałów. Przed wybuchem powstania bardzo były żywe kontakty dworu z zaściankiem. Mimo że w jednym grobie leżą Andrzej Korczyński oraz Jerzy Bohatyrowicz, Benedykt procesuje się z zaściankiem o szkody przez nich wyrządzone. Przynosi to jedynie konflikty z własnym synem

Witoldem, młodym pozytywistą, który chce nieść w lud wiedzę zdobytą na studiach rolniczych. Mimo trudnych chwil Benedykt Korczyński radość życia czerpie z bliskich kontaktów z synem i z tego, że gospodarstwo udaje mu się utrzymać w polskich rękach. Główna bohaterka tej powieści Justyna Orzelska odnajduje szczęście w pracy, co bardzo zbliża ją do Janka Bohatyrowicza. Przez długi czas mieszkała u Korczyńskich, ale zadowolenie znalazła w pracy w ogrodzie, sadzie, na polu, zaś szczęście w kontaktach z Jankiem Bohatyrowiczem, umiejącym czerpać radość życia z pracy własnych rąk. Odrzuciła bogatego Teofila Różyca, gdyż właśnie w zaścianku ujrzała szansę na prawdziwe, aktywne i pożyteczne życie. Jej decyzja spotyka się z uznaniem Benedykta, Witolda, a przede wszystkim Marty, która kiedyś sama zrezygnowała z małżeństwa z Anzelmem Bohatyrowiczem.

 

Radość życia ukazywał także w swoich utworach młodopolskich poeta Leopold Staff, który jako jedyny przeciwstawił się nastrojom dekadenckim. Twórczość tego autora cechuje afirmacja świata, pochwała natury i całego stworzenia. I tak w utworze

Przedśpiew przewodnią myślą są słowa Terencjusza: Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce. Staff wyjawia w tym wierszu tajemnicę szczęśliwego życia i mądrej, dojrzałej poezji: Kochałem i wiem teraz, skąd się rodzą pieśni. Smutne myśli, które towarzyszą człowiekowi, poeta nazywa pogodnymi starcami w sadzie. Nie mogą one zaćmić radosnego obrazu życia, osłabić miłości. Utwór ten jest wyrazem akceptacji i umiłowania świata takim, jaki jest. Poeta prezentuje postawę stoicką, aprobuje życie, nawet jeśli przynosi cierpienie.

 

Dwudziestolecie międzywojenne, a zwłaszcza młodzi poeci z grupy Skamander, zrywa z nastrojami dekadenckimi i propaguje w swoich utworach radość życia oraz witalizm. Wynika to również z faktu, że w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, co u ogromnej większości rodaków wywołało nastroje entuzjazmu i wiary w lepszą przyszłość. Jan Lechoń w utworze Herostrates odrzuca tradycję, która każe zajmować się sprawami narodowymi. Poeta pisze o wiośnie, nie jako o momencie do powstania narodowego, ale czasie szczęścia, miłości i radości. Inny skamandryta, Julian Tuwim, w swojej twórczości ukazuje również, że właśnie rzeczy najprostsze, codzienne mogą przynieść pełnię życia i szczęście. Poeta stwierdza, że poezja powinna zajmować się rzeczami najprostszymi, które przynoszą człowiekowi satysfakcję, zaś zrezygnować z niepotrzebnych polemik i rozważań filozoficznych. Poezja skamandrytów wyraża również radość życia poprzez prosty potoczny język, którym trafia do przeciętnego czytelnika. Odrzuca tradycje modernistyczne, nastroje dekadenckie i głosi programowy witalizm.

 

Myślę, że programowo radość życia mogli głosić poeci piszący w czasach niepodległości kraju. Najpełniej wyraził tego typu poglądy poeta renesansu Jan Kochanowski, który żył w czasach potęgi i dobrobytu I Rzeczypospolitej. Zafascynowany filozofią epikurejską i poezją Horacego, pochwalał poświęcenie czasu wolnego na rozrywki i zabawy, z których można było czerpać radość życia.

Przekonywał nawet swoich czytelników, że statek powinien chodzić koleją z żartem. Natomiast poeci Skamandra w swojej twórczości wyrażali nastroje entuzjazmu i radości życia, ponieważ wiązali nadzieje na lepszy byt z odzyskaniem przez Polskę niepodległości.

 

Zielono nam w głowie i fiołki w niej kwitną

Na klombach mych myśli sadzone za młodu.

Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną.

I które mi świeci bez trosk i zachodu.

 

W ciężkich czasach niewoli pisarze potrafili czerpać radość życia z rzeczy najprostszych, a także z nadziei na poprawę polskiego losu.