Wyszukiwarka:
Artykuły > Konspekty >

Obrazy rewolucji w „Szewcach” Witkacego

 

Szewcy to dramat przedstawiający przemiany polityczne - kolejne etapy przejmowania władzy przez nowe siły zdolne do pokonania po­przedniej ekipy. Obraz rewolucji i pojmowanie władzy ukazano w ujęciu deformującym rzeczywistość, groteskowym, a przez to wyrazi­ście katastroficznym. Kwestie postaci uwikłanych w tryby przemian ustrojowych przetykane są licznymi wstawkami natury filozoficznej, społecznej i politycznej. Efekty kolejnych zrywów społecznych pro­wadzą ostatecznie do pesymistycznej i groźnej wizji przyszłości.

Już w pierwszych zdaniach wypowiedzianych przez bohaterów utworu ukazano charakterystykę ustroju kapitalistycznego. Zróżni­cowanie majątkowe, różny standard życia warstw społecznych, poni­żenie i wykorzystywanie ciężko pracujących przez elity to najbardziej jaskrawe rysy ustroju nierówności społecznych. Szewcy żyją na po­ziomie pozostawiającym wiele do życzenia. Ciężko pracują, ale za­robki nie zapewniają im odpowiednich warunków życia. W porówna­niu z prokuratorem Scurvym - reprezentantem burżuazji - i wyniosłą arystokratką, „kobietą wyzwoloną". Księżną Iriną Wsiewołodowną, żyją w nędzy. Poczucie niższości, uzależnienie od burżuazji i zazdrość stają się źródłem narastającego niezadowolenia i marzenia o odwróceniu ról społecznych.

Rewolucyjne nastroje szewców popychają do działania prokurato­ra, który uprzedza wypadki i wprowadza nową rzeczywistość - ustrój faszystowski. Pomocą służy mu oddział „Dziarskich Chłopców" do­wodzony przez Gnębona Puczymordę. Nazwisko przywódcy owej bojówki (pucz, gnębienie) trafnie określa charakter totalitarnej dykta­tury nowego rządu. Jego szef - prokurator Robert Scurvy - również posiada tzw. „nazwisko mówiące", którego wulgarny rodowód podważa jakość nowego ustroju. Nowy władca zaczyna swoją karie­rę polityczną od aresztowania szewców i dręczenia brakiem pracy, który staje się tym dotkliwszy, że mają widok na dobrze wyposażony warsztat szewski. Przymusowe bezrobocie staje się źródłem cierpie­nia i jeszcze bardziej wzmaga nastroje rewolucyjne wśród więźniów. Ofiarą nowego systemu staje się także Księżna oskarżona o chęć wprowadzenia matriarchatu i zmuszona do szycia butów, co jest dla niej wielką torturą (nigdy nie pracowała i takie zajęcie pozostaje w sprzeczności z jej arystokratycznym pochodzeniem).

Faszyzm jest tu ukazany jako ustrój silnej władzy i ślepego posłu­szeństwa poddanych. Gwarantem utrzymania tego systemu jest do­brze zorganizowana, karna policja - taką funkcję pełni teraz organiza­cja „Dziarskich Chłopców". Bez względu na wszelkie okoliczności, nawet powiązania rodzinne, są oni gotowi wypełniać rozkazy przeło­żonego. Ważnym elementem są więzienia, w których można izolować potencjalnych przeciwników ideowych.

Uwięziony przez własnego syna Sajetan Tempe nawet w więzieniu nie przestaje myśleć o rewolucji (kiedyś marzył o władzy, teraz myśli przede wszystkim o możliwości pracy). Jego poglądy są w gruncie rzeczy zaprzeczeniem nowoczesności, wstecznictwem, bowiem chce on powstrzymać postępującą automatyzację, jest „prezesem tajnego związku cofaczy kultury". Pod wpływem narastającego napięcia (pra­gnienie pracy, żądza rozpalająca prokuratora) czy też jakiejś tajemni­czej siły metafizycznej wbrew wszelkim możliwościom (są uwięzie­ni) dokonują przewrotu, w wyniku którego władzę przejmuje Sajetan. Ustrój komunistyczny (chociaż wprost nie został tak nazwany) jest w zasadzie odwróceniem dotychczasowego porządku. Sajetan zdoby­wa władzę, Scurvy zostaje poniżony i uwięziony, zaś Księżna darzy swoimi względami, jak zawsze, silniejszego (kokietuje Sajetana). Bezpośrednim bodźcem do obalenia faszystowskiej dyktatury proku­ratora jest nuda i bezczynność - szewcy nie mogą żyć bez pracy. Po­dniecenie towarzyszące szewskim czynnościom udziela się również ekipie Gnębona Puczymordy wezwanej do stłumienia buntu. Praca jednoczy wszystkich we wspólnym działaniu. Jej rolę w życiu czło­wieka wielokrotnie podkreślają bohaterowie: Sajetan oraz Czeladni­cy, a nawet prokurator. Jest ona jednak ukazana jako czynność koja­rząca się z aktem erotycznym. Taki jest nie tylko kontekst (zachowa­nie Księżnej i prokuratora), ale i wzmagające się tempo czynności, przyspieszone oddechy i wypowiadane komentarze. Staje się jakby si­łą biologiczną.

Wydaje się, że rewolucja dokonana przez szewców położy kres do­tychczasowemu pojmowaniu władzy. Tymczasem, zgodnie z proroc­twem Sajetana, pozostaje ona niezmienna, zaś odmienia tego, kto ją sprawuje. Wygodne, dostatnie życie szewców pozwala Czeladnikom zapomnieć o dawnych ideałach. Kiedy Sajetan domaga się idei i nie przestaje filozofować, postanawiają go zabić, by nie kompromitował rewolucji. Teraz oni posługują się siłą, nie pamiętając o tym, że kie­dyś takie postępowanie było przyczyną ich nieszczęść. Nie tylko eli­minują Sajetana, ale brutalnie przepędzają chłopów, którzy przyszli upomnieć się o poprawę ich losu.

Kolejną fazą politycznej rzeczywistości nie jest matriarchat, który stara się wprowadzić Księżna, ale technokracja. Tego przewrotu do­konuje silny osobnik, anarchista, wyposażony w bombę i granaty (atrapy), który bez trudu opanowuje wystraszonych reprezentantów poprzednich systemów. Technokracja otwiera nowy etap w dziejach społeczeństwa - oddaje rządy w ręce urzędników, dyrektorów, tech­ników, którzy szczęście narodu wiążą z wprowadzeniem zdobyczy nauki i techniki. Na scenę polityczną wkraczają więc Towarzysz X i Towarzysz Abramowski. Pierwszy, pozbawiony nazwiska, jest jakimś nieokreślonym zwolennikiem technicyzacji i automatyzacji życia, drugi - być może - powinien się kojarzyć z osobą Edwarda Abramowskiego, działacza społecznego, zwolennika kooperatyzmu, wspólnego działania. Utrata indywidualizmu człowieka stalą się więc na kartach utworu faktem. Obawa o taką przyszłość stale towarzyszy­ła autorowi utworu i stała się podstawą jego katastroficznej historiozofii. Konsekwencją zautomatyzowania społeczeństwa jest upadek kultury, odczłowieczenie jednostki, która również zaczyna działać jak automat, bezduszna maszyna, przykładowa „obrabiarka", o której wspomina tu Witkacy.

Co załatwiły kolejne przewroty? Który ustrój można uznać za lep­szy od pozostałych? Jaka przyszłość otwiera się przed społeczeń­stwem, które stanęło u progu technokracji? Próba odpowiedzi na te pytania w oparciu o dramat Witkacego prowadzi do pesymistycznych wniosków, odsłania przytłaczającą i groźną wizję przyszłości. Ludz­kość zbliża się do upadku. Wszelkie próby poprawy rzeczywistości, unormowania stosunków społecznych zawiodły. Kolejne rewolucje w gruncie rzeczy niczego nie załatwiły (nawet radość ze zdobycia wła­dzy i dobrobyt okazały się tylko chwilowym, pozornym szczęściem). Żadna z ukazanych tu form ustrojowych nie była doskonała i godna utrzymania. Bodźcem przemian było jedynie marzenie o dobrobycie i władzy, nie zaś idea zdolna zjednoczyć społeczeństwo, wprowadzić równość i powszechne szczęście. Druzgocąca diagnoza ustrojów i krytyka rewolucji nie prowadzi, niestety, do pocieszających wnio­sków i prognoz na przyszłość.