Wyszukiwarka:
Artykuły > Język Polski >

"Lalka" to powieść o straconych złudzeniach - czy się z tym zgadzasz

"Lalka" to powieść o straconych złudzeniach - czy się z tym zgadzasz "Lalka" jest niewątpliwie powieścią o straconych złudzeniach. Tracą je wszystkie pierwszoplanowe postacie, rozsypuje się ich system wartości i wszystko w co wierzyli. Wokulski traci złudzenia co do idealistycznej miłości. Odkrywa, że rzeczywistość diametralnie różni się od tego, co poeci romantyczni pisali w swych utworach, na których budował swój światopogląd. Obiekt jego miłości, Izabela Łęcka, którą wyobrażał sobie jako bóstwo, nagle okazuje się zwykłą śmiertelniczką, z co gorsze, posiada wady, których Wokulski nie toleruje. Okazuje się ona "lalką" salonową, traktującą miłość jako grę. Chce być adorowana, ale jej charakter okazuje się straszliwie płytki. Jedynym jej marzeniem jest życie w salonach, wśród tłumu wielbicieli i wydawanie pieniędzy. Miłość traktuje jako zabawę i możliwość zapewnienia sobie przyszłości materialnej. Wokulski traci złudzenia również co do możliwości zbudowania nowej, silnej kapitalistycznej Polski. Dostrzega apatię Polaków, brak jakichkolwiek działań z ich strony i ciągłe rozdzieranie szat (książe cały czas mówi: "Nasz biedny kraj", jednak nie robi nic w kierunku poprawienia jego sytuacji). Zauważa, że nauka nie ma w kraju żadnych szans, a jednostki, które zajmują się wynalazczością, są izolowane i uważane za ludzi co najmniej zdziwaczałych. Przekonał się też, że silne osobowości nie maja szans żyć w społeczeństwie apatycznym, są izolowane, albo giną (Rzecki, możliwe że Wokulski), albo muszą opuścić kraj (Ochocki, możliwe że Wokulski). Sam bohater jest przykładem jednostki wybitnej, o silnym charakterze. Gdy pracował jako subiekt, jednocześnie uczył się. Był pogardzany i szykanowany. Gdy chciał poświęcić się nauce odesłano go do handlu. Gdy zakochał się w Izabeli i zdobył dla niej majątek, odkrył, że jego anioł okazał się zwykłym człowiekiem. Wokulski przez całe życie tracił złudzenia. Odkrył, że nie ważne dla ludzi jest, jaki ktoś ma charakter i co sobą reprezentuje, ale jakie ma pochodzenie. Ludzie mądrzy i pełni inicjatywy, nie mają możliwości zmiany panującego stanu rzeczy. Nikt ich nie słucha. Bohater traci również złudzenia jakie żywił do arystokracji. Okazuje się, że ci których uważał za elitę, stoją na niższym poziomie intelektualnym i moralnym niż zwykli ludzie. Arystokracja żyje na kredyt, "przejada" fundusze nie zajmując się ich zdobywaniem i nie przyczynia się do gospodarczego rozwoju kraju. Według pozytywistów rozwój gospodarczy był sposobem uniezależnienia się od zaborcy, a więc przyczynianie się do niego było przejawem patriotyzmu. Są to ludzie cyniczni, robiący wszystko z wyrachowania, traktujący miłość jako grę, a małżeństwo jako interes. W Paryżu, z dala od kraju dostrzega zacofanie i ciemnotę Polaków, a także brak możliwości zmiany panującego stanu rzeczy. Jego złudzenia pryskają, gdy odkrywa, że jedyną grupą potrafiącą działać w kraju są Żydzi. Traci złudzenia co do celowości swojej pracy u podstaw i pomocy potrzebującym, ponieważ uświadamia sobie, że jego działania są tylko kroplą w morzu potrzeb. Izabela Łęcka również traci złudzenia. Marzy o księciu z bajki i o idealnej miłości, zamiast tego odkrywa, że jej amanci liczą głównie na fortuną jej ojca, a arystokracja to ludzie "płytcy" i wyrachowani. Zamiast księcia zostaje jej tylko kupiec Wokulski, a być kupcem to dla niej tragedia. On jednak również ja porzuca. Odkrywa, że idealna miłość nie istnieje. Rozwiewają się jej marzenia o bogactwie, gdy okazuje się, że jej ojciec jest na skraju bankructwa, a jej adoratorzy, dowiedziawszy się o tym, przestają się nią interesować. Zauważa, że jej wyimaginowany wizerunek świata nie wytrzymuje konfrontacji z prozą życia, a jej system wartości jest przestarzały i nieadekwatny do czasów w których żyje. Odkrywa, że zapatrywania na małżeństwo jej i adoratorów różnią się. Wiążąc się z kimś nie zdoła zachować dotychczasowej niezależności. Gdy padają jej marzenia, a Wokulski znika, wstępuje do klasztoru. Rzecki, to jak pisze autor "ostatni romantyk". Odkrywa on, że wartości, którym hołdował nie mają racji bytu we współczesnym świecie. Pryskają jego złudzenia, dotyczące kultu walki narodowo-wyzwoleńczej, gdy widzi uśpienie społeczeństwa i rodzący się kult pieniądza. Zmiany zachodzące w świecie przerażają go. Jako były żołnierz piechoty węgierskiej, z przerażeniem widzi, że potomkowie jego dawnych towarzyszy broni, z którymi razem walczył w imię idei "Za wolność naszą i waszą" sami zaczynają stosować politykę imperialną. Po śmierci księcia Lulu pozbywa się złudzeń, że dynastia Bonaparte powróci do władzy we Francji i zaprowadzi na świecie dobrobyt i szczęście. System romantycznych wartości załamuje się pod wpływem opowieści Wokulskiego, który sam będąc częściowo romantykiem traci złudzenia. Rzecki pozbywa się nadziei również na to, że Wokulski ożeni się z panią Stawską. Przejmuje się bardzo losem "Stacha", lecz pod koniec utworu znikają jego złudzenia, że główny bohater będzie jeszcze szczęśliwy. Jako subiekt u Szlanbauma widzi, jak jego ukochany sklep upada, co budzi w nim rozgoryczenie. Na skutek przeżytych emocji zaczyna chorować na serce i umiera. Zostaje zabity według autora przez romantyzm, który Prus uważa za rzecz szkodliwą. Po śmierci Rzeckiego Ochocki odczytuje napisane na kartce słowa: "Non omnis morial". Ochocki jest pozytywistą, wyznaje kult nauki, jest wynalazcą. Udoskonalił lampę i mikroskop, jednak w Polsce nie znajduje zrozumienia, a ludzie uważają go za dziwaka. Traci złudzenia, że w kraju nauka może się rozwinąć, nie widzi dla niej perspektyw. Jest rozumiany tylko przez Wokulskiego, który posiada podobne zainteresowania i również nie jest rozumiany. Ochocki widzi dla siebie perspektywy tylko za granicą i jest zmuszony do opuszczenia Polski. On również dostrzega ciemnotę społeczeństwa i prymitywizm ludzi interesu. Jest kolejna wybitną jednostką, dla której nie ma miejsca w polskim społeczeństwie. Jedyne osoby , które nie tracą złudzeń to biedota wspomagana przez Wokulskiego. Zyskuje ona nadzieję, że są na świecie ludzie gotowi nieść bezinteresowną pomoc. Książka, która opisuje utratę złudzeń, zawiera wiele oderwanych opisów dokumentujących tą tezę, nie związanych ściśle z konkretnymi postaciami. Prus traci złudzenia co do możliwości rozwoju Polski i zbudowania silnego gospodarczo państwa, a przede wszystkim ukazuje z całą bezwzględnością wady polskiego społeczeństwa, demaskując przywary poszczególnych klas. Arystokracja, wywodząca się z dawnego rycerstwa, które budowało Rzeczpospolitą i z pokolenia na pokolenie przekazywało swoje wartości moralne, zatraciła wszelkie cechy swoich przodków, bardziej przyczyna się do upadku kraju niż do jego rozwoju. Mieszczaństwo jest apatyczne, pozbawione szerszych perspektyw, a przede wszystkim bierne. Żydzi to przebiegli i sprytni handlarze, bogacący się za wszelką cenę, często kosztem innych i myślący często o swoich sprawach. Biedota jest całkiem pozbawiona pomocy i zdana tylko na siebie. Społeczeństwo nie rozumie wybitnych jednostek i automatycznie odrzuca ich idee, a jedyną cechą mającą znaczenie dla ogółu jest pieniądz. Nauka nie ma w kraju szans na zaistnienie, ponieważ nikt, poza pojedynczymi zapaleńcami nie interesuje się nią i nie dostrzega jej znaczenia. Ludzie mający nowe pomysły są ignorowani, a społeczeństwo jest konserwatywne, nie chce żadnych zmian i uważa, że najlepiej jest tak jak było do tej pory. Polacy nie potrafią rozwijać gospodarki, a jedynie rozpaczać nad sobą, nie potrafią w ogóle czegokolwiek budować, a jedynie niszczyć to co już istnieje. Prus traci również złudzenia co do solidarności Polaków. Gdy istnieje szansa uniezależnienia się ekonomicznego, a co za tym idzie i politycznego od zaborcy, arystokraci, którzy maja wpływy nie dopuszczają do swych salonów ludzi z pieniędzmi, którzy mogliby zrobić z nich właściwy użytek. Wyjątkiem jest tu książę, który stara się w swoje środowisko "wpuścić trochę świeżej krwi". Autor traci również nadzieja na odrodzenie się niepodległej Polski, ponieważ nie jest to możliwe z takim społeczeństwem. "Lalka" jest na pewno powieścią o straconych złudzeniach. Tracą je wszyscy, nie wyłączając autora. Jest jednak czymś jeszcze: dokładną analiza sytuacji panującej w kraju, a także mentalności polskiego społeczeństwa, które praktycznie nie zmieniło się do naszych czasów.