Wyszukiwarka:
Artykuły > Język Polski >

Dlaczego "Lalkę" B. Prusa można nazwać powieścią o straconych złudzeniach?

Dlaczego "Lalkę" B. Prusa można nazwać powieścią o straconych złudzeniach? Bolesław Prus był głęboko rozczarowany rzeczywistością w latach, w których żył. Społeczeństwo polskie nie posiadało klasy, czy choćby środowiska, które byłoby zdolne pokierować rozwojem narodu. Pisarz uważał, że społeczeństwo jemu współczesne nieuchronnie zmierzało do wyjałowienia i upadku. Procesowi temu mogłyby przeciwdziałać zasadnicze reformy, ale żadne środowisko społeczne nie było na tyle silne, aby mogło wziąć na siebie ten ciężar. Słabość społeczeństwa polskiego była wynikiem olbrzymich kontrastów społecznych : zbytku i próżniactwa arystokracji opływającej we wszelkie dostatki i nie dającej nic od siebie społeczeństwu oraz nędzy, fizycznego wyniszczenia i chorób biedoty. Arystokracja nie mogła spowodować przewrotu społecznego, przecież robiła wszystko, aby utrzymać feudalny porządek /losy Wokulskiego są najlepszą ilustracją poglądów społecznych tej warstwy/. Mieszczaństwo mogłoby wziąć na siebie ciężar przeprowadzenia radykalnych reform - byłoby to w interesie tej warstwy, lecz w naszym kraju mieszczaństwo było zbyt słabe, obawiało się zmian. Tak więc trwał feudalizm, choć ginął on śmiercią naturalną. Arystokracja była warstwą zbankrutowaną, przedstawiciele jej ginęli w długach - warstwa ta nie mogła utrzymać dłużej swego istnienia. Nie stanowiła siły pod względem zamożności, stanu posiadania, nie miała też jako całość cech pozytywnych, które pozwoliłyby jej uchronić się przed zagładą. Takie były fakty, których warstwa ta zdawała się nie dostrzegać. Przedstawiciele arystokracji ukazani w "Lalce" żyją tak, jak dawniej, szastają ostatnimi pieniędzmi, gardzą wszystkimi, którzy pochodzą z niższych sfer. Wokulski "zginął przywalony resztkami feudalizmu", tymi rozkładającymi się przesądami, które jednak okazały się jeszcze na tyle silne, że mogły spowodować klęskę człowieka - i to jakiego człowieka! Szlachetne złudzenia bohatera nie mogły urzeczywistnić się. Romantyczne nadzieje dotyczące sensu walki narodowowyzwoleńczej okazały się nierealne, również naukowe aspiracje nie mogły zostać urzeczywistnione - przynajmniej w tym kraju, o którego szczęściu marzył. Pozytywistyczne złudzenia nie miały szans na realizację w społeczeństwie zakrzepłym w na pół feudalnej strukturze. Ginęli w tym społeczeństwie szlachetni idealiści, ich złudzenia stawały się mrzonką / Rzecki, Wokulski, Ochocki/. Prus nie umiał naprawić tego świata, dlatego bohaterowie jego ponoszą klęski : Rzecki umiera, Ochocki wyjeżdża za granicę, gdzie - być może - spotka się z Wokulskim i wspólnie będą pracować /poza swym społeczeństwem/ dla dobra przyszłej wymarzonej ludzkości. Autor wyraźnie nie chciał, aby powieść była jednoznacznie pesymistyczna. Wyrazem poszukiwania nadziei na lepszą przyszłość stało się wprowadzenie fantastycznego wątku Geista z jego niezwykłym wynalazkiem mającym zrewolucjonizować świat. Wynalazek Geista jest śladem pozytywistycznej wiary Prusa w zbawczą wartość nauki, która kiedyś uzdrowi ludzkość. Ideały romantyczne i pozytywistyczne nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości, okazały się złudzeniami. Fakt, że chętnie powracamy dzisiaj do romantycznego widzenia świata, wydaje się być uzasadniony, bo miło jest zagłębiać się w zakamarki swej duszy, marzyć, kochać się /niektórzy lubią też poświęcać się!/. Szansę na realizację naszych marzeń mamy taką samą, jak nasi przodkowie. Tak więc rozgrzeszamy się z naszej romantycznej natury. Po co jednak łudzimy się, że program wszechstronnej pracy może stać się źródłem naszej samorealizacji? Już pozytywiści dowiedli, że program ten jest nierealny, dali nam tego dowody. Miejmy więc do nich zaufanie i nie ulegajmy złudzeniom.