Wyszukiwarka:
Artykuły > Wypracowania >

Czlowiek wobec milosci, smierci i przemijania

Ponadczasowy problem dotyczacy milosci, przemijania i smierci czlowieka, chcialbym omówic analizujac przezycia bohaterów nastepujacych powiesci psychologicznych: "Granicy" Z. Nalkowskiej i opowiadan J. Iwaszkiewicza - "Brzezina", "Matka Joanna od Aniolów" i "Panny z Wilka". Poniewaz problemy poruszane w powiesciach psychologicznych maja uniwersalny charakter, to dotycza kazdego czlowieka, niezaleznie od szerokosci geograficznej, w której zyje, czy warunków jego egzystencji. Stanowia one zawsze wyzwanie dla czlowieka i stawiaja go wobec podobnych dylematów i trudnych wyborów. Równoczesnie poruszane w powiesciach problemy psychologiczne moga byc subiektywnie interpretowane, mozna im nadawac wlasne znaczenie i oceniac je podlug wlasnych doswiadczen. Wydaje mi sie, ze mozna dostrzec podobienstwo pomiedzy glównymi bohaterami tych powiesci - tj. Zenonem, Stasiem, Matka Joanna, ksiedzem Józefem czy wreszcie Witoldem. Wszystkie te postaci laczy dramatyzm ich zycia, który wyplywa z rozczarowan, braku spelnienia w milosci czy tez z przedwczesnej smierci, która nie pozwolila im na pelniejsze zycie (bohater "Brzeziny"). Dramat tych osób mozna tez zrozumiec kierujac sie mysleniem znakomitego twórcy psychoanalizy - Zygmunta Freuda. Ten slynny lekarz "duszy ludzkiej" zwrócil uwage na role urazów psychicznych, które mialy miejsce we wczesnym dziecinstwie czlowieka, i które ksztaltuja jego pózniejsze zycie. Freud byl takze odkrywca nieswiadomosci, która rzadzi w duzej mierze zyciem czlowieka powodujac, ze jednostka czesto nie zdaje sobie sprawy z tego, ze krzywdzi siebie lub innych. Wplyw tej nieswiadomosci widac wyraznie w losach bohaterów wymienionych przez mnie utworów. Glówny bohater powiesci "Granica" jest postacia skomplikowana psychologicznie. Jest to czlowiek, który mial dobre intencje, mial wspaniale plany i ambicje, byl swiadomy, ze nie chcial powielac losu rodziców, a w szczególnosci nie chcial byc taki, jak ojciec. Chcial zyc uczciwie. Jednakze byl on czlowiekiem o bardzo slabym charakterze. Wszedl w romans z Justyna, a nastepnie nie potrafil sie z tego wycofac. Jest to oznaka slabej woli. Zenon caly czas mial wyrzuty sumienia zwiazane z romansem z Justyna. Jednak to nie wystarczylo. Zenon w swoim postepowaniu przekroczyl pewna granice moralna, system wartosci, w którym jest prawidlowe rozróznienie dobra od zla. Moim zdaniem nie do konca jest to jego wina. Ten system moralny wyniósl z domu- ojciec byl niemoralny, matka takze, gdyz przymykala oczy na jego romanse. Zenon wychowany zostal w domu pozbawionym moralnych pryncypiów, nie mial jasno okreslonych zasad postepowania. Nie zdawal nawet sprawy ze zla, jakie sieje. W rezultacie okazal sie lajdakiem, jak jego ojciec, a poniewaz nie mial jasno okreslonych granic postepowania, nie mial zadnych wyrzutów sumienia. W efekcie brak tych zasad nie pozwala na ulozenie sobie zycia uczuciowego, a nawet, jak to bylo w historii Zenona, moze on doprowadzic do samozniszczenia. Krancowym tego dowodem jest smierc samobójcza. Kolejnym bohaterem, którego sylwetka psychologiczna chcialbym sie zajac, jest Stas z "Brzeziny" J. Iwaszkiewicza. Wydaje mi sie, ze jest to takze postac dramatyczna. Jego dramat osobisty wynika jednak z innych czynników. Przedwczesna smierc nie pozwolila sie temu mlodemu czlowiekowi zrealizowac, poczuc smaku zycia. Jednak podziw budzi jego swiadoma walka z choroba, a gdy staje sie ona nieunikniona, walka o to zeby miec do samego konca jak najpelniejszy kontakt z zyciem. Stas pokazuje dwie postawy wobec smierci i milosci. Przyjmuje on maske blazna, czlowieka, który usmiecha sie do smierci, a z drugiej zas strony zwycieza jego biologizm, pozadanie kobiety i natury. Ciekawe w tym opowiadaniu jest równiez to, w jaki sposób jego pograzony w depresji brat potrafil skorzystac z dynamizmu smiertelnie chorego Stasia. Dzieki niemu zwalczyl pograzajaca go depresje i zwrócil sie, na miare swoich ograniczonych mozliwosci, ku zyciu. Mysle, ze one byly ograniczone, gdyz czlowiek ten raczej odcial sie od swojej przeszlosci, niz sie z nia pogodzil. Dramat glównej bohaterki matki Joanny polegal na glebokiej nieswiadomosci swoich potrzeb i pragnien. Czyny matki Joanny i innych wspólsióstr sa nieuswiadomionym buntem przeciwko powszechnej unifikacji, a takze stlumionemu libido. Iwaszkiewicz w sposób mistrzowski przedstawil studium choroby zwanej histeria. Owe nieszczesne kobiety tylko przy pomocy takich dziwacznych zachowan mogly wyodrebnic sie, zaznaczyc swoja indywidualnosc. Równoczesnie byla to równiez ekspresja ich niezaspokojonych pragnien seksualnych. Wydaje mi sie, ze przyczyna tych patologicznych zachowan matki Joanny byly tez jej osobiste dramaty - byla wczesnie oddana do klasztoru, a wiec nie doswiadczyla zycia, byla tez kobieta brzydka i ulomna. Aby zaprzeczyc tym przezyciom, chciala byc wlasnie wielka. Jej marzeniem bylo zostac swieta. Jednak, gdy nie mogla tego osiagnac stwierdzila - "gdy nie moge byc swieta, bede szatanem". Podobne doswiadczenia zyciowe, które spowodowaly w efekcie dramat osobisty, mial ksiadz Józef. Byl to czlowiek pelen pokory i swietosci, ale takze bardzo odciety od swojej osobowosci, bardzo jej nieswiadomy. Gdy opanowalo go uczucie milosci do Joanny, nie mógl sobie z nim poradzic, zostal opanowany przez demony. Symbolizowaly one jego stlumione zadze, które mogly dojsc do glosu tylko w tak niszczacej zycie czlowieka formie. Mial on równiez, podobnie jak Joanna, bardzo trudne dziecinstwo. Byl bity i ponizany przez ojca. Gdy mial 13 lat matka wstepujac do klasztoru, porzucila go. Byl on dzieckiem samotnym i nieszczesliwym, co wyznaczylo droge do jego swietosci, ale tez w efekcie do samozniszczenia. Problem przemijania i milosci poruszony jest takze w opowiadaniu Iwaszkiewicza pod tytulem "Panny z Wilka". Wiktora poznajemy jako czlowieka, który nie odnajduje sie w tej rzeczywistosci. Po smierci przyjaciela czuje sie osamotniony, zagubiony i szuka swoich korzeni, miejsca, w którym móglby sie odrodzic po tych pesymistycznych doswiadczeniach. Wraca tam, gdzie byla jego wczesna mlodosc po to, aby poprzez powrót do przeszlosci w jakis sposób wrócic do terazniejszosci, jakby siebie ozywic. Jednak widac, ze czlowiek nie moze uciec od swoich ograniczen. Wydaje mi sie, ze Wiktor uzyskuje pewna swiadomosc swoich problemów, jednak niczego w sobie nadal nie zmienia. Wyjezdza z Wilka, tak jak te pietnascie lat temu, równie oddalony od swoich uczuc i spelnien. Widac wyraznie, ze czlowiek ten nie potrafi sie zwiazac, zblizyc uczuciowo do innych. Nie potrafi dostrzec, ani tez odwzajemnic rodzacych sie uczuc. Wiktor z kazda z tych panien z Wilka, wchodzil w jakies blizsze uczuciowe zaleznosci, po czym sie wycofywal w pól drogi. Widac wyraznie, ze nie mógl sie zaangazowac psychicznie, nie mógl wziac odpowiedzialnosci za zadna z tych relacji. W efekcie, jakby zupelnie nie zmieniony odjezdza, aby wiezc podobny zywot, zywot czlowieka nijakiego, bezbarwnego. Problem milosci, przemijania i smierci, jest problemem uniwersalnym i starym jak swiat. Od zarania dziejów czlowiek boryka sie z tymi przezyciami i w zaleznosci od swojej swiadomosci jest do nich bardziej lub mniej przygotowany. U naszych bohaterów widoczne bylo, ze rzadzili sie glównie nieswiadomymi impulsami, które w efekcie doprowadzaly ich do rozlicznych klesk. Stad wyplywa wniosek, iz czlowiek powinien zdobywac jak najwiecej doswiadczen i pracowac nad tym, aby z nich swiadomie, madrze i zdrowo korzystac.