Wyszukiwarka:
Artykuły > Język Polski >

Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert - wielcy współcześni moraliści.

Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert - wielcy współcześni moraliści. Literatura współczesna często bywa nazywana "literaturą katastroficzną", znaczy to, że przedstawia ona zagrożenia, jakie niesie z sobą cywilizacja i neguje wartość sztuki. Sądy te są uzasadnione, ale nie mogą się one odnosić do całej literatury. Nie wszyscy twórcy współcześni są "katastrofistami", nie wszyscy piszą o upadku wartości moralnych i niebezpieczeństwach rozwoju techniki cywilizacyjnej. W poezji polskiej po zakończeniu wojny, pojawił się kierunek artystyczny określany mianem "neoklasycyzmu" , którego przedstawiciele podjęli próbę połączenia twórczości własnej z tradycją literatury europejskiej. Należeli do nich m.in. Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert, poeci najbardziej, moim zdaniem, zasługujący na nazwanie wybitnymi. Są oni wielkimi, polskimi moralistami. Obaj, Herbert i Miłosz, nadają swojej twórczości charakter indywidualny. Ma ona stanowić formę dialogu pomiędzy autorem, a czytelnikiem, ma prowokować, zmuszać do myślenia. Nawiązują dialog ine tylko z czytelnikiem swej poezji, ale z tradycją, kulturą, z jej wartościami i wzorcami. Dlatego też nie czyta się tej poezji łatwo, nie każdy posiada odpowiednie przygotowanie. Wymaga ona, sądzę, pewnej dojrzałości od czytelnika. Oto niektóre tytuły poznanych przeze mnie utworów Herberta: "Nike, która się waha", "Apollo i Marsjasz", "U wrót doliny", "Pieśń o bębnie", "Potęga smaku". Wszystkie wiążą się z tradycją europejską, starożytną i nowożytną. Aby je zinterpretować należy wpierw zapoznać się z mitami starożytnymi, wiedzieć kim była Nike, kim był Apollo i co w Biblii znaczy "dolina". Wysilek ten się opłaca. Współczesność czytana poprzez przeszłość, staje się bardziej zrozumiała. Dialog Herberta i Miłosza z tym, co minęło, wyrasta z dążenia do lepszego poznania rzeczywistości obecnej. Człowiek jest dla nich przede wszystkim istotą związaną z kulturą cywilizowaną w głębokim sensie tego słowa. Stąd zrozumiała wydaje się potrzeba ciągłego sięgania do dziedzictwa kulturowego wieków minionych. Tylko w ten sposób stajemy się naprawdę ludzmi, to znaczy członkami wielkiej społeczności ludzkiej dziedzicami tamtej kultury. Dorobek myślowy jednego narodu, jednego człowieka, z czasem staje się udziałem wszystkich. Uświadamiając sobie ogromną wartość tego, czego dokonano przed nami, związek pomiędzy tym, co było kiedyś, a co jest dzisiaj, odnajdujemy własne korzenie, własną tożsamość. Wydaje mi się, że poezja Herberta i Miłosza, przez takie właśnie przedstawienie rzeczywistości, przez szczególne rozumienie roli literatury, przywraca sztuce poetyckiej jej utracone po wojnie znaczenie, jej doniosłość. W najwybitniejszym osiągnięciu artystycznym Herberta, "Pan Cogito", cyklu lirycznym kontynuowanym do chwili obecnej, tytułowy bohater próbuje odnależć własne miejsce, miejsce człowieka w odwiecznym dramacie, jakim okazuje się jego trawanie w historii, kulturze, świecie. Pan Cogito mówi o największych wartościach warunkujących nasze człowieczeństwo. Są to wartości powodujące, że jesteśmi godni, aby nazywano nas ludżmi. Wartościami tymi według niego są: godność, odwaga i wierność wyznawanym zasadom. Jednak postawa ta nie przynosi żadnych korzyści, jest po prostu mało popularna. Człowiek żyjący zgodnie z zaleceniem Pana Cogito, to człowiek, ktory stoi na z góry przegranej pozycji. Jednak ostatnie zdanie wskazuje na konieczność pozostania konsekwentnym w swym wyborze. Aby zachować człowieczeństwo oraz swoją godność, nie wolno się ugiąć ani poddać. Stąd wynika właśnie ostatnie wezwanie stanowiące o przesłaniu moralnym i etycznym wiersza : "Bądź wierny. Idź". Dobitnym przykładem inspiracji biblijnej w twórczości Zbigniewa Herbarta jest wiersz "U wrót doliny". Punktem wyjścia do rozważań filozoficznych jest zapowiedź sądu ostatecznego. Zgromadzeni w dolinie ludzie przeżywają tragedię, bo okazuje się, że "będziemi zbawieni osobno" i wszystko, co miało jakieś znaczenie w naszym życiu, pozostawić musimy "u wrot doliny". Sceny rozgrywające się w dolinie, można porównać do wydarzeń z obozów koncentracyjnych, z tym jednak, że funkcję oprawców bezwzględnie strzegących przepisów, pełnią aniołowie. Wiersz jest filozoficzną refleksją o samotności człowieka w chwilach trudnych i ostatecznych. Moralistyczny aspekt poezji Herberta zawiera w sobie pewnego rodzaju heroizm. Heroizm ten wynika z przyjęcia pewnej etyki, która nakazuje stawanie po stronie skrzywdzonego, zarazem przyznaje rację zwyciężonemu. W wierszu zatytułowanym "Apollo i Marsjasz", Apollo - zwycięzca pojedynku, ma "sztuczne nerwy", pozbawiony zostaje cech ludzkich. Jego sztuka co prawda zasługuje na miano doskonałej, ale też nieludzkiej. Biblijne wydarzenia, jakim był pojedynek gry na instrumentach, rozgrywany między bohaterami tytułowymi tego wiersza, staje się punktem wyjścia do rozważań na temat sztuki. Klasycyzm, czy realizm ? To odwieczne pytanie. Klasycyzm reprezentuje w utworze Apollo, natomiast realizm uczuć w swej grze - Marsjasz. Czy sztuka ma zachwycać pięknem, harmonią i ładem, czy też powodować, że "skamienieje słowik" ? Czy taka sztuka może służyć ludziom ? Nieco innymi utworami Zbigniewa Herberta są :"Pieśń o bębnie" i "Potęga smaku". W pierwszym poeta określa swój stosunek do komunizmu w Polsce. Odejście fletów, trąbek i skrzypiec to zniebożenie świata o to, co piękne i subtelne. Bęben symbol dyktatury i przemocy dominuje nad innymi, delikatniejszymi instrumentami. Obraz ten wywoluje skojarzenia z totalitaryzmem, jego hasłami, pochodami i manifestacjami organizowanymi pod przymusem. Drugi wiersz - "Potęga smaku" ma podobny charakter. Poeta odpowiada na pytanie dlaczego nie poparł komunizmu. Powodem był "dobry smak, poczucie estetyki". Komunizm, to zdaniem poety śmierdzący spirytusem "samogonny Mefirto w leninowskiej kurtce". Komunistom udało się spartaczyć nawet piekło, które utożsaimali z "mokrym dołem... morderców barskich". Nie umieli nawet poprawnie mówić, a chcieli panować nad światem, ich prostactwo, grubiaństwo, prymitywizm, odstręczało od siebie tak bardzo, że byli tacy, któracali sie od nich nawet za cenę głowy. Drugi wielki, polski moralista, obok Herberta, to Miłosz. To on napisał opublikowaną w Paryżu, w1953 roku książkę, która stanowi do dnia dzisiejszego jedno z najpoważniejszych rozpoznań mechanizmu zniewolenia kultury przez system totalitarny. "Zniewolony umysł". Jednak jej problematyka odczytywana była w rozmaity sposób. Po decyzji opuszczenia przez autora kraju, krytyka polska uznała utwór za antykomunistyczny i traktowała go jako paszkwil na niektórych prozaików i poetów. W centrum zainteresowania książki, znajdują się cztery rozdzały poświecone kolejno biografiom polskich pisarzy. Alfa to Jerzy Andrzejewski, Beta - Tadeusz Borowski, Gamma to Jerzy Putrament, a Deltą jest Konstanty Ildefons Gałczyński. Są to pisarze, którzy w owym czasie oddali swoje pióra "nowej wierze". Zniewolony umysł" to esej o wcześniej wymienionych intelektualistach, o ich problemach ideowych i moralnych, o ich nowej sytuacji wobec innej niż zwykle rzeczywistości, wobec stosunków między artystą, a władzą w stalinowskim modelu zarządzania kulturą. Pisarze ci prezentuja bardzo różne postawy, których przyczyną były: strach, chęć kariery, próżność, upadek moralny, pragnienie bezpieczeństwa, pieniądz. Książka Miłosza mówi o zniewoleniu umysłu, ducha i o zniewoleniu osoby ludzkiej w trzech przejawach : przgnieniem prawdy, dążeniem do szlachetności i dążeniem do miłości. Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert - to bezspornie, według mnie, najwięksi współcześni moraliści. Ich twórczość jest przez jednych lubiana, przez innych "rzucana w kąt". Mnie osobiście fascynuje w niej jej forma - jasna i przejrzysta. Utwory Miłosza i Herberta są bardzo doniosłe w swej problematyce, mają intelektualny i filozoficzny charakter, traktując czytelika jak równorzęnego partnera dialogu. To tylko niektóre zalety ich twórczości. Chociaż Miłosz pyta "Gdzież jest poeto, ocalenie? Czy coś ocalić może ziemię?" wydaje mi się, że szukać można tego ocalenia jedynie w poezji.